Bardzo dobry film, jeden z moich ulubionych. Wg mnie najlepsza rola Edwarda Nortona. Ciekawa fabuła (na pewno nie jest to film "o niczym") i wspaniała gra aktorska. Polecam!
Nie zgodziłbym się co do najlepszej roli Edzia:) Moim zdaniem lepszy był w Fight Clubie.
American History jest świetny, troszkę przeszkadzają mi pewne uproszczenia ale z drugiej strony film którego przesłanie jest naprawdę zacne jak mało kiedy dzięki temu miał szansę dotrzeć do większego grona odbiorców.
Oczywiście, w Fight Club też zagrał świetnie (bo to bardzo dobry aktor i zawsze wspaniale gra ;) ) ale postać Derek'a bardziej mnie przekonała w jego wykonaniu, nie wyobrażam sobie innego aktora tej roli :)
Też lubię Edzia:)
Rozumiem Twój punkt widzenia:) Osobiście mam drobne zastrzeżenia co do postaci Dereka, np jego zachowanie w więzieniu w wyniku, którego został później zgwałcony. Do kreacji i postaci w Fight Clubie nie mam za to ani jednego zastrzeżenia, uważam ją za najczystszy diament:)
Pozdrawiam:))
Z Twoim zastrzeżeniem co do jego zachowania w więzieniu się zgodzę bo wg mnie też było trochę niedorzeczne, tym bardziej, że wcześniej zachowywał się jak inna osoba. Pewnie gdyby film trwał dłużej to wątek przemiany postaci Dereka byłby bardziej rozbudowany i przez to mniej zaskakujący w odbiorze :) Pozdrawiam :)