Film świetnie zagrany, dobrze zrealizowany i malowniczy. Mimo to nieszczególnie mi się podobał.
Jest dla mnie coś irytującego w scenariuszu. Przede wszystkim, cały ten "problem Samuela", tak kluczowy dla psychologicznego rozwoju wydarzeń, wydaje mi się jakoś sztucznie rozdmuchany i nieprzekonywujący. ( A i aktor, który gra Samuela, jest zdecydowanie za mało urokliwy. Ot taka ciepła klucha. )
cos za duzo ochow i achow w tych komentach pod filmem, ktory z daleka wyglada jak przecietne romansidlo.
Scenariusz mocno naciągany pod te wichry (a raczej zaburzenia) namiętności. Straszny seksizm bije z tej opowieści. Jeszcze można zrozumieć tych odizolowanych od kobiet braci, bo po prostu natury nie oszukasz ;) Natomiast zastanawia mnie postawa Isabel. Strasznie ta rola wygląda na tle dzisiejszego feminizmu :) Ponowny seans po prawie 25 latach utwierdził mnie w przekonaniu, że Hopkins i Pitt zagrali rewelacyjnie, a reszta wali tandetą... szczególnie to braterstwo na wojnie.