Zaczyna się obiecująco - Madryt, XIX wieki, pewien młody mężczyzna gra w ruletkę. W obstawianiu zwycięskich liczb pomaga mu pewna tajemnicza postać, którą - jak się szybko okaże - widzi tylko nasz bohater, Basilio. Otwierająca sekwencja wypada bardzo przekonująco i buduje napięcie, później jednak jest już wyraźnie słabiej, a historia nie wciąga tak, jak można byłoby tego oczekiwać. Na plus należy dodać jednak jeszcze imponującą - i wciąż robiącą wrażenie - finałową scenę rozwalającej się Wieży.