Zgadzam się z każdym słowem tego opisu.Kino(Sztuka)Nie jest od prowadzenia odbiorcy za rączke.Jej podstawowym zadaniem jest wywoływanie odczuć,które na co dzień są niedostępne.Sztuka nie musi być jasne(nawet nie powinna.Wtedy staje się przedmiotem.Czymś"z tego świata")Sztuka nie jest do-rozumienia,ale do od-czucia.Dlatego np.muzyki nikt nie traktuje rozumowo.Szelc"bawi"się konwencjami,wodzi widza za nos a na koniec zostawia go samemu sobie.Ten film ma nadzwyczajny klimat i ezoteryczną symbolike,jest dramatem rodzinnyn i nie jest za razem...To wszystko podane z wielkim wyczuciem(talentem)który potrfi wstrząsnąć i zachwycić.9/10

jeśli nie chce się nic powiedzieć powiedzieć to się nie gada

Pani Justyno najbardziej nie zgadzam się co do znakomitych dialogów. Chyba że uznamy, że przekleństwa w tym filmie cokolwiek wnosiły do wymęczonej treści filmu czy chociaż były zabawne (chociaż to nie komedia) więc nie widzę sensu ich zastosowania.

Pusty i pseudoartystyczny film, który nie niesie za sobą nic. Idealne przedstawienie sztuki współczesnej.