PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1056}

Wieczna miłość

Immortal Beloved
7,5 5 568
ocen
7,5 10 1 5568
Wieczna miłość
powrót do forum filmu Wieczna miłość

Oglądam i po jakimś czasie znowu oglądam. Może dlatego, że tyle tam muzyki Mistrza nad
Mistrzami!

ocenił(a) film na 9
IrenaSz

To jest przepiękny film. Osobiście nie przepadam za filmami romantycznymi (lub miłością w tle), anie za muzyką klasyczną, ale ten mnie ujął jak mało który. Niby rozumiałam dlaczego ludzie z otoczenia Beethovena mieli go dość, ale z drugiej strony mu z współczułam. Nikt tak naprawdę nie rozumiał jego cierpienia. Nawet jego własnego brata, którego po jego śmierci interesowało tylko to, żeby dostać jego majątek. Fakt, że Beethoven miał trudny charakter, ale to przecież nie wzięło się znikąd. Ciężkie dzieciństwo (przez znęcającego się ojca), potem, mimo kilu prób, niemożliwość znalezienia miłości, a do tego jak się okazuje jego "nieśmiertelną ukochaną" była żona jego brata, którego też przecież kochał, nawet jeśli tego nie okazywał. Wszak Beethoven jak każdy człowiek ma uczucia, tylko że mało kto to dostrzegał. Jakby mało wycierpiał, dochodzi jeszcze głuchota. Dla każdego młodego człowieka byłby to cios, a co dopiero dla wielkiego kompozytora, który na pewno kochał muzykę? (Nawiasem mówiąc, to na początku myślałam, że to muzyka jest jego wieczną miłością, a Schindler błędnie myśli, że to kobieta.) A na koniec (właściwie początek, jeśli chodzi o film) umiera właściwie w samotności i zapomniany (zresztą wielu artystów zostało docenionych dopiero po śmierci), nie licząc jego przyjaciela. Jednak wydaje mi się, że nawet Schindler nie do końca go rozumiał. Uważam że z wszystkich wielkich kompozytorów Ludwig van Beethoven jest najtrudniejszy do zagrania (w sensie postaci, nie muzyki, choć i to pewnie nie jest łatwe), a Gary Oldman temu podołał. Znakomicie oddał jego cierpienie, wewnętrzną walkę z postępującą głuchotą (i chwilę załamania), a także jego uczucia, których inni albo nie dostrzegali albo zwyczajnie nie chcieli dostrzec. Ach, no i to, że miał muzykę, której już nie słyszał, w sercu, co z pewnością nie jest łatwym zadaniem, gdy aktor tak naprawdę słyszy. No chyba że zrobili tak, że wokół niego było zupełnie cicho. Naprawdę ujęła mnie scena jak Beethoven położył głowę na fortepianie i zamknął oczy, żeby, jak się domyślam, poczuć wibracje, co było zapewne jedynym sposobem, żeby mógł "usłyszeć" muzykę. Gary po raz kolejny pokazał, że nie ma roli, której by nie sprostał.

ocenił(a) film na 9
IrenaSz

Przypomniałem sobie to dzieło dzięki temu, że mam DVD. Podniosłem nawet ocenę z "7" do "9". Tym razem film spodobał się mi i mojej żonie jeszcze bardziej niż wtedy, kiedy oglądaliśmy go jakieś 10 lat temu. Piękny, przejmujący film, no i doskonała muzyka w tle. Wspaniała kreacja Oldmana, ale i inni aktorzy zdali egzamin.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones