Netflix tylko kupił prawa do dystrybucji filmu poza Hiszpanię, dlatego jest podpisany jako "Netflix Original".
Nie pojmuję co ma do tego narodowość. Czy w Polsce Netflix ma złą opinię? Jeżeli tak jest, to zapewniam cię, że to nie ma związku z tym co "piszą" lub "mówią", a z moim subiektywnym odczuciem na temat netflixa. Nie moja estetyka, przez jakiś rok korzystalem z usług tej platformy, jednak zamieszczone tam treści nie do końca mi pasowały. Ale wiadomo, jest to platforma mocno komercyjna i nie zamieszcza raczej filmow spoza mainstreamu. Nie jest to jednak podstawa do węszenia jakiegoś narodowego spisku, jeśli rzecz jasna takowy istnieje, bo mi na ten temat nic nie wiadomo.
"Niemal każdy serial na Netflixie zawiera promocję homoseksualizmu." Abp Gądecki. Polska to kraj "mocno" katolicki więc tu się liczy zdanie księży niezależnie czy chodzi o to z kim śpisz, co oglądasz a nawet co jesz. Katolicy w Polsce mają już swoją opinię na temat Netflixa - każdy Prawdziwy Polak Patriota wie że to promocja LGBT. A teraz sobie opowiedz na pytanie co ma do tego kto dystrybuuje film skoro jak twierdzisz nie ma żadnego narodowego spisku?
Nie tylko arcybiskupi, ale i lewacy dostrzegają oczywiste oczywistości :) Proszę, oto przykład:
"Jestem serialowym pożeraczem. I dostrzegam wiele nowych postaci skrojonych tak, żeby oswajały LGBT+."
Więcej: https://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,26417439,wiktoria-beczek-znajoma-z-tr ansplciowym-dzieckiem-mieszka-w.html
Sam sobie zaprzeczasz pisząc "Film Netflixa i wszystko jasne" a potem twierdzisz że "Nie jest to jednak podstawa do węszenia jakiegoś narodowego spisku".
Jedno nie wyklucza drugiego: "Film Netflixa i wszystko jasne" odnosi się wyłącznie do moich doświadczeń z tą platformą. Nie wiem i nie obchodzi mnie, co na ten temat sądzi abp. Gądecki. Nie jestem też odbiorcą tamtejszych seriali, tym bardziej nie obchodzi mnie to, czy promują one LGBT czy nie. Na netflixie znalazłem kilka ciekawych filmów, głownie dokumentów, natomiast zauważam tam pewne tendencje, które mi się nie podobają. Weźmy mój przykład: interesuję się zagadnieniem dietetyki i produkcji żywności i pod tym kątem szukałem również filmów na netflixie. Znalazłem kilka ciekawych pozycji, były nawet interesujące. Jednak z jednym zastrzeżeniem: wszystkie wiodły do jedynej słusznej konkluzji: powinniśmy jeść rośliny, a całkowicie zrezygnować z produktów pochodzenia zwierzęcego. Nie podważam tej tezy, być może jest słuszna, jednak obiektywny dokument na dany temat powinien zawierać wiele punktów widzenia, a nie uparcie narzucać jedyną słuszną filozofię życiową, bo wiadomo, że weganizm to nie tylko sama dieta.
Podobnie jest z filmami dystrybuowanymi przez netflix. Znajda się tam równiez godne uwagi pozycje, jak choćby "Contratiempo" czy "Platforma", żeby ograniczyć się tylko do produkcji hiszpańskich, ale w większości sa to filmy raczej słabe. Słabe dla mnie nie znaczy słabe dla przeciętnego komercyjnego odbiorcy, łykającego wszystko i w każdych ilościach. I nie ma to naprawdę nic wspólnego z ksenofobicznym podejściem niektórych kręgów, tym bardziej katolickich, z którymi nigdy nie sympatyzowałem.