Główny (chociaż bardziej pasowałoby "gówny") bohater, zagląda do kibla, cięcie; ujęcie na stołówkę, gdzie do jedzenia dostaje coś przypominającego gówno. Po chwili, do gównego bohatera, przychodzi klasyczna para szkolnych przygłupów. Pierwszy rzuca żart "tyle gówna, żem nie widział od kiedy byłem na zapleczu konkursu w jedzeniu hot dogów". Potem zaczyna głośno charkać ( w tym momencie przerzucam ). Po chwili wracam do filmu - pierwsze ujęcie - jedzenie przypominające gówno. :D Tylko dla ludzi z "gównianym" poczuciem humoru. :D