Czekalam na ten film i oczekiwalam ciekawej histori dziejacej sie w przeszlosci, terazniejszosci i przyszlosci. Myslalam ze "Wiek Adeline" bedzie troche jak polaczenie Benjamin'a Button'a z Matrixem ale "Wiek Adeline" to nudna, 2 godzinna historia milosna. Do tego z drewniana Blake Lively. Zadnych watkow pobocznych nawiatujacych do innych bohaterow czy do podrozy w czasie. Totalnie nic...nuda, nuda, nuda.