Czekam na ten film z niecierpliwoscia. Wydaje sie w 100% trafiac w moje gusta. Bardzo mnie ciekawi jak zostanie pokazana zmiana roli kobiety w spoleczenstwie na przelomie calego XX wieku. Blake Lively wydaje sie byc piekna i urocza :)
Dokładnie ten trailer miałam okazję zobaczyć przedwczoraj w kinie - jedyny, na który zwróciłam uwagę :D
równiez czekam na ten film od dłuższego czasu. mam nadzieje tylko, że zwiastun nie okaże się lepszy od filmu (tak jak to jest w przypadku wszystkich zwiastunów polskich produkcji :P )
Dziś byłam w kinie i po prostu mnie wgniotło w fotel na zwiastUnie. Mega. Klimat nieziemski. Również umrę jak nie zobaczę. Nie wiem jak film ale zwiastun w skali od 1 do 10 oceniam na 100
"Jednym z tytułów dostępnych w repertuarze będzie „Wiek Adaline”, który swoją premierę będzie mieć 15 maja, ale już w dniach 1 – 3 maja będzie można go zobaczyć w wybranych kinach sieci Multikino." Dzisiaj leci w Tychach o 20:15 np. ;)
A ja już widziałem przedpremierowo w Multikinie. Genialny film. Od filozoficznej strony istna gratka. Jak ktoś potrafi być empatyczny, to ujmie go ten film cholernie :)
Nie chcę cię obrażać, ale jeśli mówisz, że film ten jest filozoficzną gratką to raczej nie miałeś do czynienia z filozofią na poziomie wyższym niż popkulturowa papka. Mówiąc prościej tam nie ma żadnego "intelektualizmu" to taki sam komercyjny produkt jak "Ciekawy przypadek...".
Dodatkowo żywcem zerżnięte z Coppoli, który ekranizował Eliadego http://www.filmweb.pl/film/M%C5%82odo%C5%9B%C4%87+stulatka-2007-260503
No tak dzięki. Wiedziałem, że trzeci raz oglądam po raz trzeci coś podobnego no i zapomniałem o Youth Without Youth. Dodatkowo Aleksandra Maria Lara lepiej wygląda w stylizacji retro niż Lively.
@Savant1: Nie wiem, czym dla CIebie jest filozofia na poziomie wyższym, ale dla mnie już sam fakt takiego życiowego problemu, przed jakim została postawiona główna bohaterka, jest czymś ważnym, bo dotyczy właśnie najważniejszej z rzeczy, czyli tego, jak to życie przeżyć. Film faktycznie nie poruszył dogłębnie wszystkim kwestii, jakie w tym przypadku by zaistniały, ale raczej ciężko by było wszystko przedstawić. Zresztą filmy mają to do siebie, że ciężko ukazać wszystko, co jest ważne dla danej tematyki. Powiedz mi raczej, czego byś oczekiwał od tego wytworu kinematografii, żeby dla Ciebie był interesujący pod względem filozoficznym?
@Curious_321: Na moje szczęście nie widziałem filmu, o którym wspomniałeś, więc nie mam problemu z odbiorem Wieku Adeline. W ogóle o tym filmie nie słyszałem. Chętnie zobaczę i ocenię, czy ten pierwszy to kalka tego drugiego :)
Napisałem: "jeśli mówisz, że film ten jest filozoficzną gratką to raczej nie miałeś do czynienia z filozofią na poziomie wyższym niż popkulturowa papka" ergo nie definiowałem terminu "filozofia wyższa", stwierdziłem tylko, że poziom filozofii w tym filmie to taka typowa popkulturowa papka. Nie neguję, że istnieje tu jakaś filozofia. Jednak ma ona nikłą wartość intelektualną, aczkolwiek ci co się nią nie parają mogą mieć zdanie inne. Filozofia ta prawdziwa to głęboki namysł na danym problemem i próba zbadania tego problemu oraz przedstawienie jakiś interesujących, ciekawych konkluzji. Owszem gdybym dziś wyszedł na ulicę i zaczął głosić te same prawdy co Platon czy Kant zostałbym przez gapiów nazwany największym filozofem jednak ktoś już przede mną takie poglądy głosił więc ja byłbym niezwykle wtórny(niczym odtwarzacz dźwiękowy, powtarzałbym tylko to co ktoś już nagrał). Gdyby ktoś mi zadał pytanie co to znaczy dobrze przeżyć życie. A ja odpowiedziałbym tak jak ludzie mówią potocznie byłbym sztampowy. Potoczność to nie filozofia ponieważ to jakiś utarty sposób myślenia rozumowania przyjmowany mechanicznie. Gdyby ktoś zadał mi pytanie czy mamy prawo zabijać inne zwierzęta(w tym ludzi), a ja odpowiedziałbym "Nie, bo to sprzeczne z naturą/ Nie, bo trzeba żyć i dać żyć innym". To ocieram się o prymitywizm czy trywializm. Oczywiście nie chodzi o to aby wyczerpać cały temat bo to nie możliwe, ale chodzi o to aby poruszyć temat poważnie. W tym filmie nie było nic ciekawego co najwyżej zostały powtórzone myśli pojawiające się już te 2500 tys lat temu. Schematy myślenia twórców nie wybiegały poza takie potoczne oczywistości obecne w wielu dziełach sztuki i produktach kultury masowej. Tak samo odpowiedzenie na temat jest tu prymitywnie(uprzedzam nawet o oczywistościach można mówić nie prymitywnie). Dlatego filozofia w tym filmie jest na poziomie popkulturowej papki. Jeśli chcesz trochę filozofii na wyższym poziomie to polecam sięgnąć do filozofów(najpierw tych klasycznych) a jeśli chcesz wiedzieć jak wygląda filozofia na wyższym poziomie w kinie to polecam obejrzeć: Odyseję Kosmiczną 2001, Solaris(Tarkowskiego) czy Portret rodziny we wnętrzu.
Hmmm, kompletnie nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Nie wiem, czy celowo, czy po prostu tą intelektualną gadką chcesz jakoś wybrnąć z tego, że być może nie potrafisz na pytanie odpowiedzieć.
Oh nie doceniłeś mojego kunsztu i subtelnej odpowiedzi... Hehehe, to że nie znalazłeś odpowiedzi nie znaczy, że jej nie ma tylko, że nie umiesz szukać. Odpowiedziałem i to dwójnasób. Podając kryteria, których spełniać film !!!nie może!!!(zaczyna się:"Owszem gdybym dziś wyszedł", kończy się: "ale chodzi o to aby poruszyć temat poważnie" i podając przykłady filmów gdzie strona filozoficzna jest interesująca(poważnie zrobiona).
No może i nie doceniłem, bo jestem uprzedzony do takich wypowiedzi, gdyż często ludzie zasłaniają swoją ignorancję retoryką. Fakt, odpowiedziałeś mi na pytanie odwrotne do mojego, dzięki czemu poniekąd mogłem znaleźć odpowiedź na swoje. Niech będzie i tak ;p
Aczkolwiek wracając jeszcze do samej filozofii, to po prostu nawet nie chodziło mi o to, jak w filmie coś zostało przedstawione, ale sam fakt poruszenia tego. Powoduje to, że u człowieka, który lubi myśleć w taki sposób, refleksje pojawiają się same. O to tak naprawdę w moim mniemaniu się rozchodzi ;)
Twoj wyklad dla Maniaks na temat jego opini o filozofi jest fenomenalny poprostu usmialem sie pozdrawiam
Dla mnie przecudowny, klimatyczny, wbijający w fotel. Wspaniała główna rola i wciągająca muzyka :):):)
Proszę się nie spodziewać nic wielkiego to tylko film mający wyciągnąć pieniądze z kieszeni młodych wrażliwych dziewcząt, ewentualnie zakochanych par chcących obejrzeć sobie jakiś "sympatyczny" film na randce.
Hey :) Sorry za pózna odpowiedz. Jak wrazenia? Srednie :) Mysle, ze ten film mial ogromny potencial, ktory nie zostal wykorzystany. Generalnie, to myslalam, ze bedzie wiecej o jej zyciu z przeszlosci, a nie tylko poczatkowe 5 minut ogólnego podsumowania. Oczywiscie, Blake Lively jest piekna, dobrze gra i przyjemnie sie na nia patrzy. Podobaly mi sie tez kostiumy. A poza tym, coz, ogladnelam i nastepnego dnia juz nie czulam zadnych wiekszych emocji. Wole ciut bardziej ambitne kino (np. kocham film Lektor). Mysle jednak, ze duza grupa kobiet bedzie zachwycona. Pozdrawiam!
Do takich wniosków można było dojść już po obejrzeniu zwiastuna, który sam w sobie przyprawia o mdłości.
Coś mi się widzi że filmy pokroju 50 twarzy czy ten właśnie zaczną wyrastać jak grzyby po deszczu.
Film obejrzałam, nie było źle, taki przyjemny filmik na popołudnie. Ale co tam film, zauroczył mnie w Twoim zdjęciu profilowym mój ukochany obraz:).
dałam 6, choć na nią nie zasługiwał... rzeczywiście trailer piękny i zapowiadał (podobnie jak opisy filmu) coś fascynującego, a okazało się, że film jest o czymś zupełnie innym ;/ O przeszłości Adaline nie powiedziano prawie nic, jedynie parę informacji w pigułce na temat jej życia przed wypadkiem. Ten film mógł być naprawdę świetny, a wyszła z tego imfantylna błazenada dla dziewczynek z gimnazjum. Nie wiem, do kogo ten film był adresowany, naprawdę. Gdyby rozciągnięto go w czasie i pozbyto się tych pseudonaukowych komentarzy narratora rodem z Interstellar, to film mógł być niezły. Już dawno się tak nie zawiodłam na filmie.
Ale to nic... podobny przypadek co ten był nie tak dawno w przypadku Zimowej opowieści - podobna tematyka nawet - tyle że tam w porę mnie ostrzeżono i filmu nie obejrzałam ostatecznie, mimo że trailer mnie zachwycił. A tu niestety straciła 2 h życia.
Ja mam wrażenie, że trailer zdradził w zasadzie wszystkie ważniejsze wątki z filmu. Fabuła i zakończenie przewidywalne, nie było w ogóle elementu zaskoczenia. Ciężko jest poznać naprawdę Adaline, bo jej historia nie została w pełni opowiedziana. Po obejrzeniu filmu, miałam wrażenie, że było to bardziej jak krótkie opowiadanie niż rozbudowana powieść. Niemniej jednak urzekła mnie muzyka, sceny. Bardzo przyjemnie mi się film oglądało, na pewno jest on idealny na długie jesienne wieczory, kiedy człowiek jest w bardziej melancholijnym nastroju, niż podczas innych pór roku.
(Wypowiedź zawiera spoiler) Bardzo wzruszający wątek Adaline i jej córki. Przyznam wam się, trochę ze wstydem, że popłakałam się tylko w momencie, gdy umarł jej pies. Jakbym oglądała ,,Marley i ja" w nowej wersji. Myślę, ze fani psów mnie w tej kwestii zrozumieją :).
Fakt - film jest w zasadzie prosty, nie wprowadza żadnych bardziej skomplikowanych wątków, ale myślę, że na tym polega jego urok. To po prostu bajka z morałem. W dzisiejszych czasach, kiedy wszyscy dążymy do nieśmiertelności i wiecznej młodości, taki film pozwala otworzyć oczy na prawdziwą wartość życia.