Akurat to nie jest film o obozie zagłady, tylko obozie jenieckim dla oficerów

Niestety prawda jest smutna i trzeba to powiedzieć wprost. Jesteś kretynem ;) Nie żebym ciebie obrażał ale porostu nim jesteś. Jesteś kolejną osoba która pod tym filmem wypisuje bzdury !!! Dobry_2 to tobie krótko i zwięźle wytłumaczył ale się porostu powstrzymać nie mogłem.

żenua. żenua ... żenuaaaa

Za to nas Polaków na świecie nie lubią, że nie potrafimy przyznać się do błędu i dalej brniemy w ślepym zadufaniu. Ty btc5 jesteś tego świetnym przykładem.

ale to nie moja wina tylko donusia, ja swojej facjaty z telewizora nie pokazuje

Gdybyś był facetem z jajami, to po prostu napisałbyś: "Racja". Ale prymitywne osobniki bez honoru i wiedzy wolą odszczekiwać się, niczym mały ratlerek. Szczeknie i ucieknie. W ten sposób nie wyleczysz swoich kompleksów, ani nie uratujesz twarzy. Pozostajesz szczekliwą babą z nikczemnym rozumkiem.

Przecież to nie był obóz zagłady. O co Ci chodzi człowieku?

to byl oboz wypoczynkowy

Nie, balansuj swoją wypowiedzią jeszcze trochę.

Chryste panie, bo przecież nie można nakręcić filmu o jakimś aspekcie 2 WŚ bez pokazywania obozów zagłady, nie?

Powiedz, film obyczajowy o rodzinie Szwedów w 1943 też musiałby wg. ciebie zawierać brutalne sceny z obozów zagłady i oczywiście wspominać o wspaniałeś postawie Polaków walczących z faszyzmem? :D

Co to ma do rzeczy? Pytałem, czy film o rodzinie Szwedów w 1943 musi wg. ciebie zawierać brutalne sceny z obozów zagłady, a ty mi piszesz że uważasz szwedów za tchórzy.

Potrafisz w ogóle czytać ze zrozumieniem, czy tylko wybierasz jakiś losowy post z bazy danych i go wrzucasz, nieważne czy odnosi się do wypowiedzi którą komentujesz?

Albo koleżka jest inteligentnym trollem starającym się zasiać ferment na forum filmwebu, albo to kretyn (jak ujęto powyżej). W obu przypadkach nie warto z nim dyskutować.

Trolla o zdanie się nie pyta.

Oczywiście film nie jest o obozie zagłady, ale po cześci masz rację że prezentuje wypaczony obraz i jest propagandowy. Chodzi o pokazanie że na wojnie obowiązują jakieś zasady, że niektórzy żołnierze wroga też są "dobrzy" i nam w głebi serca kibicują a przynajmniej darzą ogromnym szacunkiem. Wszystko odbywa sie zgodnie z ideą humanitaryzmu, jeńcy są traktowani po ludzku i z szacunkiem... Nie jest to jednak tak jak sugerujesz próba wybielenie niemców - chodzi o wykreowanie mitu wojny i zołnierza - to propaganda na uzytek wewnetrzny - po ogladnieciu takiego filmu niejeden jankes nabrał ochoty na przeżycie wojennej przygody. Niemniej jednak film sie bardzo przyjemnie oglada.

SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER

Jak ma się do tego o czym piszesz egzekucja w jednej z ostatnich scen?

Jakies minimum realizmu musiało zostać zachowane - z reszta egzekucja 50 jeńców jest faktem historycznym, który ciezko pominąć - sam przyznasz że w filmie nie poswiecono jej wiele uwagi. Nie pokazano posmiertnych drgawek nieludzko traktowanych i zamordowanych jeńców, ale skupiono sie na szacunku i pamieci dla straconych okazywanej przez pozostalych przy zyciu jeńców.

A to przepraszam, nie wiedziałem, że jedyny akceptowalny sposób pokazywania śmierci w filmach to posunięty do granic turpizm. Nieludzkie traktowanie jeńców, akurat w tym przypadku nie wiem skąd wziąłeś, warunki panujące w obozie, opisane w książce "Pięćdziesięciu z Żagania", były takie, że niemal pozazdrościć. Warto jako przykład przytoczyć fakt, że gdy niemiecki personel nie dojadał w wyniku coraz cięższej sytuacji Niemiaszków, jeńcy obżerali się zawartością paczek z Czerwonego Krzyża.

No masz rację - obozy dla jeńców wygladały tak że grupki gentlemanów w niekazitelnych mundurach lub tweedowych marynarkach przechadzały się i uprawiały warzywa a w miedzyczasie myslały jak zrobić w konia niemców. Wojna to super przygoda !

Ironia jest zbędna, nie wiem jak było z innymi, ale w przypadku tego obozu było właśnie tak jak piszesz. Odnoszę się oczywiście tylko do pierwszego zdania.

Ironia jest tu jak najbardziej na miejscu. Już nawet aura przedstawiona w filmie odbiega od rzeczywistosci i w sposób istotny wypacza warunki ucieczki oraz panujące w obozie. O egzekucji juz napisałem wczesniej, ale najwyraźniej nie zrozumiałeś. Ten film sie super oglada, co nie zmienia faktu że jest propagandówką i przedstawia wojnę jako swietna przygodę.

A wiedzę o warunkach panujących w tym konkretnym obozie czerpiesz z jakiegoś źródła czy to po prostu twoje widzimisię? Wiadomo, że film rządzi się swoimi prawami, zwłaszcza kino hollywoodzkie, ale jeśli obśmiewasz fakt, że "grupki gentlemanów w niekazitelnych mundurach lub tweedowych marynarkach przechadzały się i uprawiały warzywa a w miedzyczasie myslały jak zrobić w konia Niemców", to wnioskuję, że jesteś ciut niedoinformowany.

Ty za to jak widze jesteś swietnie poinformowany - szkoda że przez hollywoodzki film i PRLowskie "tygrysy". W zasadzie do Twojego obrazu pozostaje tylko dodać, ze jeńcy podjeli trud ucieczki z nudów. Z mojej strony EOT

Jakie są zatem twoje źródła? Wciąż ich nie wskazałeś.

Jeńcy podjęli trud ucieczki, bo to obowiązek każdego żołnierza.

Mój ojciec siedział w obozie jenieckim. Nikt go tam nie bił, warzywa uprawiał, paczki (mizerne, bo było ograniczenie wagi do 40 dag) dostawał, nawet papierosy miał (wymiana za jedzenie) - ale jak wrócił ważył 50 kg (przy 185 cm wzrostu!), miał trwale zniekształcone biodra (brak siennika) i osłabione serce oraz płuca.
Poza tym przez te 5 lat wielu rzucało się na druty (ginęli zastrzeleni przez strażników), wielu zmarło z powodu braku opieki medycznej, wielu dostało "hysia" na całe życie.
Żołnierze mieli gorzej, bo musieli pracować.
Oczywiście w obozach koncentracyjnych było nieporównanie gorzej.

Mylisz dwie zupełnie odmienne rzeczy: obóz zagłady i stalag. Co ma piernik do wiatraka? Odnoszę też wrażenie, że zupełnie nie rozumiesz związku frazeologicznego "pieskie życie".

Pieskie życie to nie akurat nie jest to samo co "życie jak w Madrycie".
A film nie jest osadzony w obozie zagłady.

Byłeś kiedykolwiek w takim obozie? Czytałeś kiedykolwiek o takich obozach?

Na początek odsyłam do fachowej literatury i dowiesz się kilku najważniejszych faktów - obóz jeniecki to nie obóz koncentracyjny. Jeńcy wojenni przebywający na terenach niemieckich lub przez nich zajętych mieli prawo do korespondencji z rodzinami czy też paczek żywnościowych. Jeńców nie głaskano ich tam po głowach ale też i nie torturowano jak w średniowieczu.

Poza tym istniał pewnego rodzaju konflikt pomiędzy lotnictwem a wojskami lądowymi i decyzjami Hitlera. Luftwaffe nie chętnie podejmowało rozkazy od tych dwóch. Poczytaj jak Luftwaffe zrzucało zmniejszone racje jedzenia walczącym wojskom czy też zmieniały swiadomie miejsca zrzutów. Po takich wybrykach i niesubordynacji, która miała miejsce w stalagach zapadła decyzja o zmianie dowódcy obozu, który podobno miał odmówić wykonania rozkazu rostrzelania lotników.

Film jest "oparty na faktach", nie jest dokumentem. Przeczytałem sporo artykułów i wspomnień jeńców obozowych i powiem szczerze, że ten film jest bardzo dobrze nakręcony. To, że są w nim "komiczne" to wynika z opowiadań jeńców, którzy widzieli może to inaczej niż my widzowie.

Osobiście mam tylko nadzieję, że nie będzie nam dane przeżywać tego ponownie i że takie obozy będą nauczką dla przyszłych pokoleń. Może oglądając takie filmy, czytając książki nie dopuszczą do tak krwawego i rozległego konfliktu jakim była II Wojna Światowa.

Odsyłam do "Demonów wojny" to jest ekstra realistyczny film...

Stul pysk.