zgadzam się z Caligulą co do oceny tego filmu - film spłyca książkę, nie oddaje zupełnie atmosfery Jazz Age, którą Fitzgerald tak wspaniale opisał (polecam przeczytanie książki w oryginale - kiedy przeczytałam, po prostu zakochałam się w stylu pisania autora). film stał się nieciekawym romansem, zepsucie Daisy nie zostało wystarczająco wyeksponowane, a marzenie Gatsby'ego - potraktowane chyba zbyt serio. w książce Nick bardziej daje do zrozumienia, że to marzenie jest nierealne, ze względu na charakter Daisy, w filmie tego zabrakło.
podobało mi się natomiast zachowanie w filmie komentarzy narratora-obserwatora, jakim jest Nick, i "przemycanie" wydarzeń z przeszłości do teraźniejszości, tak, jak w książce robi to Nick, bo to podkreśla potężną wiarę Gatsby'ego w realizację marzeń (-You can't repeat the past! -Why - of course you can!).
wersji z Redfordem i Farrow nie widziałam, toteż nie oceniam, czy lepsza, czy gorsza.