Nie oglądałam innych wersji, ale ta wiernie oddaje książkę, nie ma tylko wątku śmierci siostry Pipa, film mi się podobał. Ale jeśli ktoś nie czytał, albo nie zrozumiał książki, to może być trochę nużący.

Dziękuję, ta wersja rzeczywiście wiernie odtwarza książkę :)

Pewnie na foxa

Moim zdaniem najlepszą i najwierniejszą adaptacją tej książki jest mini serial BBC z 1999 roku. http://www.filmweb.pl/film/Wielkie+nadzieje-1999-37239
Polecam : )

Ten film uważam za średni. Muszę przyznać że jak na wersję filmową ta adaptacja jest zadziwiająco wierna książce, mimo że kilka rzeczy z braku czasu zostało w niej wyciętych i zmienionych. Niestety dla mnie tą produkcję położyli aktorzy, nawet Ralph Fiennes którego uwielbiam zagrał przeciętnie, sprawiając że momentami film strasznie mi się dłużył.

nie powiedziałabym, że ten film był aż tak wierny książce... sporo rzeczy było zmienionych, z czego najbardziej raziła mnie Estella robiąca maślane oczka do Pipa i wyssane z palca dialogi pomiędzy tą dwójką. Estella nigdy, ale to nigdy nie robiła żadnych aluzji, ani nie pozostawiała mu żadnych złudzeń, że go kocha. Była wobec niego zimna i oschła, manipulowała nim, a jedyną oznaką tego, że stawia Pipa ponad innymi było to, że go przed sobą ostrzegała. Nawet na samym końcu książki Estella twardo obstaje przy tym, że "każde z nich pójdzie swoją drogą i rozstaną się w przyjaźni" i dopiero ostatnie zdanie wypowiedziane przez Pipa-narratora daje do zrozumienia, że ostatecznie jednak się ze sobą zeszli (choć niekoniecznie, może dalej był przy niej tylko jako przyjaciel, nic nie jest wyraźnie powiedziane). Zupełnie nie pasowała mi też do roli Miss Havisham Helena Bonham Carter, zarówno wyglądem jak i interpretacją postaci.

Zgadzam się że ta adaptacja ma sporo uproszczeń, ale mam wrażenie że tej książki, podobnie jak i innych dzieł Dickensa nie da się przenieść bardzo wiernie na ekran w formie dwugodzinnego filmu. Dlatego jak chcę obejrzeć wierną adaptację sięgam po mini seriale BBC.
Chociaż moim zdaniem serial z 2011 roku bardzo przypomina ten film, podobnie jak tutaj mamy wycięte wątki, pominięcie ważnych postaci i niepotrzebnie dodane wątki romantyczne.

Fakt, lwia część literatury pięknej nie nadaje się na filmy, czego "Wielkie nadzieje" są dobrym przykładem. Bez wglądu w myśli bohaterów akcja jest za nudna (bądź zwyczajnie jej brak), ale dodanie czegoś od siebie przez scenarzystów nie zawsze pasuje do całości - i tak źle, i tak niedobrze. Zgadzam się co do adaptacji telewizyjnych. Nie widziałam ich zbyt wiele, ale na przykład seria na podstawie "Idioty" po prostu mnie zachwyciła.

Masz rację. Książkę już bardzo dawno temu czytałem, ale podczas lektury nie zaznałem ani przez chwilę "wielkich nadziei" co do związku tych dwojga. Przeciwnie, cały czas miałem wrażenie, że Estella stale pogrywa sobie z Pipa. Nie było mowy o wyrażaniu przez nią uczuć, choć oczywiście każdy wie, że w takich sytuacjach druga strona nigdy nie pozostaje tak do końca obojętna.
I podobnie - największy żal do tej ekranizacji mam pod względem słabo nakreślonych postaci. Większość jest beznadziejna. Także aktorsko.

Trudne pytanie, bo jest tego tak wiele, że pewnie mało kto miał szansę obejrzeć wszystkie filmy/seriale zrobione na podstawie tej książki. Dość dobra jest ta czarno-biała z lat 40-tych, i chyba warto do niej sięgnąć, bo to już dziś klasyka kina. Ale na serio to najbardziej podobał mi się 12 odcinkowy serial z 1989r. gdzie grał min. Anthony Hopkins. Bardzo dawno temu był emitowany w polskiej telewizji, ale z tego co pamiętam, był naprawdę dość szczegółowy. I wciągający. Czego niestety nie można powiedzieć o większości nowszych wersji.