Bez zadęcia o ważnych rzeczach. Bez nadmiernej tkliwości i żałości. Dobry film. Rewelacyjne aktorstwo.
Znów spotykamy się na forum i znów muszę się z Tobą nie zgodzić! To zdecydowanie nie jest rewelacyjny obraz, to obraz doskonały, skończony, genialny, podobnie jak poprzedni film Meirellesa "Miasto Boga". Piękne zdjęcia, piękna muzyka, gra aktorska bez zarzutów i przede wszystkim perfekcyjna fabuła, demaskująca hipokryzję polityki państw zachodnich względem tych najmniejszych, państw trzeciego świata. Pozdrawiam!:)
Czasami niezgodna buduje;)
Dla mnie ten obraz jest niezwykły również z powodu jednej sceny. Może to czysto kobiece sentymentalne odczucie, ale jest to zdecydowanie najpiękniejsze wyznanie miłości, jakie w kinie udało mi się obejrzeć. Scena ma miejsce, gdy Justin ucieka samochodem na pustyni, a potem rozmawia z innym dyplomatą (chyba). Mniej więcej brzmi to tak:
Tim: Leave this Justin. Go home.
Justin: I can't go home. Tessa was my home.
Ujmujące.