O ile w przypadku dwóch pierwszych części fabuła jest w miarę jasna o tyle w tym filmie już mi się było ciężko połapać. Z jednej strony miałem problemy z odnalezieniem związku przyczynowo-skutkowego z drugiej strony bardzo niejasno film pokazuje prawdziwe motywacje bohaterów. Może w tym jego urok ale dla mnie trochę za ciężki.
pozdr Filozof71
Ale z całego tego zagmatwania wszystko ładnie się zazębiło tworząc spójną całość.
no co ty? 1983 kończy całą trylogię o ponurych wydarzeniach w Fitzwilliam - wszystko się idealnie wyjaśnia, powiedziałbym że mamy tutaj kontynuację wydarzeń przedstawionych w 1974 (pomijam 1980 bo tamta część fabularnie niemalże odbiega od głównego wątku czyli śledztwa w sprawie Wilka choć ten kto oglądał wie że też nie do końca).aha - w tym filmie dosć często stosowane są retrospekcje wiec moze w tym się pogubiłeś? Ja na początku też nie mogłem np skumać co tutaj robi postać grana przez Seana Beana kiedy wiadomo co się z nią stało w 1 części?
Skumanie fabuły to jedno. Mi przeszkadzało to, że nie mogłem odczytać z jakiego powodu Ci ludzie to robili. Czy to zło po prostu było w nich, czy wynikało z jakiś przekonań, chęci dominacji. Tak jakby za dużo w tym było jakiegoś przypadku.
Po prostu pokazano korupcję jaka dotknęła małomiasteczkową społeczność i że w tak małym środowisku każdy skrywa jakąś ponurą tajemnicę. Wilcze prawo to taka jakby mieszanka Twin Peaks (małomiasteczkowy klimat ze skrywanymi głęboko tajemnicami mieszkańców) oraz Siedem (ponury wręcz umierający klimat i krajobraz tego miasteczka daje po wyobraźni) gdzie ścigany jest tajemniczy psychopata.
Po prostu pokazano też że ludzie są tak naprawdę chciwi i żadni władzy a kiedy do tego są funkcjonariuszami publicznymi można śmiało swoje machlojki ukrywać. I niestety pokazana jest stara prawda że bogacze to w większości zepsuci ludzie, bez zasad moralnych którzy czują się ponad prawem ( i często tak jest).
Ciekawe - miałem identycznie skojarzenia: Twin Peaks + Seven! Ale w sumie tak mętne, że niech się Lynch schowa!
Motywacje są proste: władza i pieniadze. Jednym z czesciej powtarzanych zdań przez skorumpowane szychy w policji, było przecież "My władamy tym miastem" "My tu rzadzimy" "Mamy to miasto na własnośc" itp.
Zgadzam się. Świetna seria , aktorstwo, scenografie , duszny klimat. Zabrakło mi tylko jednego, dwóch scen więcej wyjaśniających wzajemne relacje księdza , biznesmena i policjantów. Jakiś początek ich perwersyjnej " zabawy". Poza tym rewelacja.
UWAGA SPOILERY BOILERY. Bardzo ciekawa historia. Gdyby byla lepiej nakrecona nie byla by az tak grubymi nicmi szyta. Tworcy filmu mieli wszystkie informacje, opisy postaci, by stworzyc bardzo dobry film, a wyszedl sredni. Szatkowanie czasem chaotyczne. Final az smieszny. Usmiechniete dziecko wychodzace z celi smierci? BJ aniol msciciel - on bylby najpieknieszy, ale tez sloby wypadl. Tak malo brakowalo, a wyszlo slabo. No i jeszce jedno, komisariat w Leeds tak nie wyglada. Jedynie wiezienie w Armley, Leeds bylo filmowane w faktycznym miejscu.
Musiałbym chyba obejrzeć jeszcze raz, żeby zobaczyć błędy, o których piszesz. Opowieść tak mnie wciągnęła, że nie mogłem dostrzec tych grubych nici :) Uwielbiam, kiedy film absorbuje mnie do tego stopnia.
Nie wiem, kogo oprócz ciebie interesuje, jak naprawdę wygląda komisariat w Leeds :)
Dziecko z nie tyle uśmiechniętą, co rozanieloną buzią, unoszone z ponurej piwnicy ku światłu, w chmurze białych piór - to raczej nie miała być super realistyczna scena :) Może trochę przesadzili z kiczowatym mistycyzmem, ale jak dla mnie, było to jeszcze do strawienia.
właśnie ta ostatnia scena była bardzo fajnie zrobiona, wiadomo że mało realistyczna, ale o to właśnie chodziła, ona miała być symboliczna, miała być po prostu godnym zakończeniem tego wszystkiego i tak też się stało. btw pięknie to opisałeś :)