Cage gra ostatnio w samych słabiznach, Knoxville w filmie to jakieś nieporozumienie. Dokonania reżysera i scenarzysty też nie napawają optymizmem.
Wiesz, że nie gra źle mimo, że film jeszcze nie powstał. Chyba, że mówisz o całokształcie dokonań Knoxville'a. Cóż, gusta są różne. Dla mnie "Jackass" to max co może z niego być. Cage'a cenie za wiele ról, tyle, że ostatnio gra w samych szmirach.