Bardzo zastanowiło mnie, kiedy w scenie u lekarza sądowego pojawiły się problemy z zakwalifikowaniem czynu jako morderstwa. Zostało to klarownie wyjaśnione, ale przecież w takiej sytuacji wiadomo że ta śmierć nie była naturalna, i ktoś jawnie się do niej przyczynił więc skąd takie problemy ze ściąganiem posiłków? Czy naprawdę prawo jest tak dziurawe?
zabójstwo - czy jak określają to w USA - morderstwo, podpada z urzędu pod jurysdykcję federalną i ściga je się na terenie całego kraju. Ponieważ policja stanowa działa w obrębie stanu , zajmuje się tym FBI ( Federalne Biuro Śledcze - coś na kształt naszego CBŚ). W chwili znalezienia zwłok (przed autopsją sądową) lekarz dokonujący wstępnych oględzin nie mógł z całą pewnością wypowiedzieć się ani co do mechanizmu zgonu ani co do zgwałcenia. Jak słyszymy - agentka FBI uzgodniła to potem zapewne z miejscowym prokuratorem lub sędzią. Zgwałcenie nie jest przestępstwem federalnym i różnie przez sądy stanowe jest oceniane. Choć kodeks karny USA jest w tym względzie surowy to, istnieje duża rozbieżność w wymiarze kary. Od średnio 10-13 lat nawet do (stan Pensylwania) nawet 40. Rozpatrując to w sposób bezduszny, wyłącznie pod kątem kwalifikacji prawnej nie było to morderstwo. Dziewczyna została pobita i brutalnie zgwałcona. Być może doznała obrażeń wewnętrznych, w wyniku których groziła jej śmierć (tego nie wiemy) ale bezpośrednią przyczyną zgonu była hipotermia i śmierć w wyniku wychłodzenia organizmu. Stąd dylemat lekarza. Jeśli by uznano, że tak właśnie zmarła, sprawa zostałaby na głowie nawet nie policji stanowej, tylko lokalnej - w tym przypadku indiańskiej policji rezerwatu
dodam jeszcze, że w USA organizacja i podległość policji jest odmienna niż w Polsce. U nas mamy komisariaty podległe pod komendy rejonowe i miejskie, te pod komendy wojewódzkie, te pod komendę główną. Na czele stoi komendant główny policji a nad nim jeszcze cywilny minister MSWiA. Nasza policja jest więc urzędem państwowym sterowanym centralnie. W USA policja: stanowa (u nas odpowiednik wojewódzkiej)podlega gubernatorowi stanu, policja hrabstwa (powiatowa) County Mayorowi (starosta) w mniejszych miasteczkach burmistrzowi itd. i radom przy tych rzędach, które określają budżet, zadania i kompetencje. Jej jurysdykcja ogranicza się wyłącznie do obszaru administracyjnej jednostki terenowej. W różnych stanach obowiązuje też często inne prawo (przestępstwa i wykroczenia są różnie karane lub też w jednym stanie coś jest a w innym nie jest czynem karalnym) W części stanów obowiązuje nadal kara śmierci (np w stanie Texas, Wirginia) podczas gdy w większości obowiązuje w tym względzie abolicja. Funkcjonują też specyficzne jednostki policji lokalnej - tak jak w filmie - policja rezerwatów, które są autonomicznymi obszarami
film nakręcono w rzeczywistości w Park City (Utah) ale akcja dzieje się w rezerwacie Indian Wind River (Wyoming) Dokładniej tereny szczepu Arapaho - można przypuszczać, że w miasteczku o nazwie Arapahoe i jego okolicach
Arapahoe nawet pada z ust bohatera, gdy spędza czas z synem. Ostatnio oglądałem "Mindhunter", gdzie bohater "chce" zajmować się sprawami, którymi generalnie FBI zajmować się nie może, bo właśnie nie są kwalifikowane, jako morderstwo.
ojciec mówi do syna po udanej lekcji nauki jazdy konnej "byłeś jak Arapacho" - co raczej odnosi się do jego pochodzenia (jest synem indianki z tego plemienia) a nie do nazwy miasteczka
Witam,
>film nakręcono w rzeczywistości w Park City (Utah) ale akcja dzieje się w rezerwacie Indian Wind River (Wyoming) Dokładniej tereny szczepu Arapaho - można przypuszczać, że w miasteczku o nazwie Arapahoe i jego okolicach
Niezupełnie – to tereny plemienia Szoszonów. Ten obszar nigdy nie należał do ludu Arapaho, choć często go pustoszyli do lat 70-tych XIX wieku. Gdy w latach 1906-07 zredukowano im o 2/3 wydzielony dla Arapaho prawie trzy dekady wcześniej rezerwat w Oklahomie, rada plemienna Szoszonów z Wind River zgodziła się przygarnąć ok. 300 Arapaho. Zrobili tak mimo wyniszczających wojen prowadzonych między oboma ludami, w których to Arapaho posiłkowani przez dwa inne znane (i mitologizowane u nas w kraju) plemiona byli agresorami.
Ta wielkoduszność wynikała z trzech powodów.
Dwa z nich warto zasygnalizować.
Po pierwsze - stanowiła konsekwencję pokojowej polityki słynnego wodza Grzechotki z Tykwy (inaczej – Washakie), który umierając na kilka lat przed wydarzeniem był już żarliwym anglikaninem i przyjacielem misjonarzy, także pokrewnych wyznań. Linię Jego polityki kontynuowali pobratymcy z rejonu Wind River także po śmierci wodza.
Po drugie – od ok. 20 lat w rezerwacie Szoszonów działała katolicka placówka. Uczyły się tam dzieci Szoszonów. Mieszkało w niej (lub raczej wokół niej) także z wyboru kilkudziesięciu dorosłych, również z tego plemienia. Po wojnach przegranych w końcu lat 70-tych zaczęto (częściowo pod presją) oddawać tam na wyedukowanie także dzieci Arapaho. Dlatego w krytycznym dla nich 1907 r., gdy Szoszoni zdecydowali się przygarnąć część dawnych wrogów, kilkuset z nich rozlokowano właśnie wokół mocno już rozbudowanej i posiadającej infrastrukturę misji katolickiej. Wkrótce to osiedle przemianowano, od nowo przybyłych na – wzmiankowane przez Ciebie wcześniej, istniejące do dziś Arapaho w Wind River. Przy czym nie powinno się zapominać, że miejscowości o tej nazwie, często większych niż ta nas interesująca, jest na tym obszarze więcej i występują we wszystkich (może tylko poza Utah) stanach graniczących z Wyoming.
Obecnie jest to oficjalnie (jeśli nic nie pokręciłem to bodajże od 1921 r.) rezerwat Arapaho i Szoszonów w Wind River.
Z tego, co pamiętam w Park City nie kręcono filmu. Natomiast w tamtejszym, znanym studio filmowym go zmontowano i udźwiękowiono. Ale oczywiście mogę się mylić.
Same zdjęcia do „Wind River” obywały się w różnych miejscach.
Przypuszczalnie na obrzeżach wzmiankowanego Arapaho, choć nigdzie na potwierdzenie tego (chyba) nie natrafiłem. Na pewno obraz kręcono w Boulder Flats a także z konieczności w Crowheart, gdyż w tym ostatnim ekipie najmniej przeszkadzano – patrz protesty aktywistów z PETA (People for Ethical Treatment of Animals), którzy nie za bardzo mieli się tam gdzie podziać a ich aktywność spadła wraz z pierwszym przymrozkiem.
Szereg ujęć (miasteczka i krajobrazu) wykonano w hrabstwie Fremont (m.in. w Lander ze względu, jak to ujął w jednym z wywiadów Sheridan – malownicze położenie.
2-3 sceny zaaranżowane w filmie przed siedzibą szeryfa ( m.in. naradę funkcjonariuszy trzech służb poprzedzającą finałową strzelaninę) ulokowano w stolicy hrabstwa Summit, w Coalville, położonym zresztą niedaleko wzmiankowanego przez Ciebie Park City.
Parę ujęć w zamkniętych pomieszczeniach (np. wizyta u koronera) dokręcano natomiast później w Jackson Hole (hrabstwo Tenton), o czym w jednym z wywiadów (bodajże dla dziennikarza z Newsweeka) wspominała Olsen.
Co do reszty powyższej dyskusji, zwłaszcza niuansów związanych z jurysdykcją prawa na obszarze rezerwatów rdzennych Amerykanów – proponuję zajrzeć do poniższego wątku
http://www.filmweb.pl/film/Wind+River-2017-763812/discussion/By%C5%82o+naprawde+ dobrze+dop%C3%B3ki...,2944244
lub najlepiej od razu tutaj:
https://www.justice.gov/tribal/tribal-law-and-order-act
a w oparciu o statystki tutaj:
http://trac.syr.edu/
Pozdrawiam,
jabu