Kolejny film z serii. Nie stworzony dla popularyzacji twórczości Maya, lecz dla wizerunku Winnetou wykreowanego przez Bricea. Ale głównie liczyła się zgraja 12 latków którzy musieli nieraz wystać bilet do kina. Kto chce znów mieć 12 lat, niech śmiało siada przed ekranem. A współczesnym dzieciom film też nie zaszkodzi.
A kim jest ta zgraja dwunastu? I do tego jakichś "latków"...To jakaś grypsera?!?