Film jak dla mnie jest świetny. Muzyka, krajobraz aż ciągna do tej wsi. Jednak ciężko mi czasami było zrozumiec Lubicę. A szczególnie trapi mnie sytuacja kiedy ona ucieka od męża i siedzi w pookoju z Jankiem (Stuhrem) i mowi - "wszyscyście tacy sami"...i co dalej?? Nie zrozumiałem dalszych słów. Czy ona wrocila bo kochala Andrzeja czy po prostu do nich wróciła??