Ogólnie sprawa wygląda tak, że amerykanie mają zajoba na punkcie emancypacji kobiet,
równouprawnienia rasowego, wojny z terroryzmem, wojny z tymi, wojny z tamtymi, pedofilii czyli
wszystkim co było związane z jakimiś nagłośnionymi sprawami sądownymi bądź wydarzeniami
historycznymi. Cokolwiek by się nie działo i jakiekolwiek by mieli nastawienie, wciąż są idiotami. HIV
to kolejny z takich tematów i to dosyć mocno oklepany więc nawet i ta historia mnie kompletnie nie
ruszyła. Leto - szacunek, i wsio.