Po zwiastunie i krótkiej kampanii widać, że to totalna chała, ale widzę, że grupa entuzjastów dowcipów w typie "a ja jestem Lady Gagą przebraną za faceta" usiłuje tu wciskać ciemnotę, że to fajna komedia na zimowe mrozy. Gratuluję poczucia humoru. Wydaje mi się jednak, że między rozrywką a żenującą głupotą zrobioną w prymitywny sposób, żeby naciągnąć na kasę, jest duuuża różnica. Filmu nie ma co komentować. Jaki koń jest każdy widzi.
Nie obejrzał, a już krytykuje...Podejrzewam, że nawet nie obejrzysz, bo nie będzie Ci się chciało.
A skąd wiesz, że nie obejrzał? Mógł widzieć 1 część i to zupełnie wystarczy na wyrobienie sobie opinii. Ja 1 część widziałem i podpisuje się obiema rękami i nogami. Ten film to totalna żenada i dowód na to, że w narodzie psuje się poczucie humoru, gdyż dawno nie było porządnej komedii a kabarety powodują, że chcę wyskoczyć z okna a nie się pośmiać.
Jeśli ten film to "totalna żenada" to co napiszesz o kacwawie lub weekendzie (Pazury)?
Ten film nie jest wysokich lotów, przeciętniak do bólu, ale da się go obejrzeć w TV jeśli nic nie ma. Co ciekawe to jeden z ostatnich Polskich filmów (szczególnie komedii), w których nie ma w każdym zdaniu bezsensowych przekleństw.
Na Wkręceni 2 się nie wybiorę do kina, ale jak będzie w tv to może obejrzę jeśli nic ciekawszego nie będzie. Nazwanie tego totalną żenadą jest nie na miejscu, bo w takim razie dla wyżej wymienionych produkcji zabrakłoby skali ;)
Co napiszę? Są na tym samym poziomie. Owszem, nie ma przekleństw, ale to nie wystarczy usunąć durne przekleństwa, żeby film był śmieszny. Moim zdaniem jest to totalna żenada, bo tworzenie humoru na siłę właśnie na takie określenie zasługuje. Jeśli tak to Cię razi to o kacwawie można powiedzieć, że jest poniżej jakiejkolwiek krytyki. Lepiej? :)
Na filmie byłem i bardzo mi się podobał. Wy mistrze polskiej cebuli zawsze będziecie walić krytyką. Owszem sporo jest shitu na polskim rynku. Jedynka wkręconych była słaba, natomiast 2 częśc była spoko.
A ta wzmianka o weekendzie, nie wiem do czego. Bo film był zajebisty.
Na studiach informatyki ciężko o przyrodę, jeśli o to Ci chodziło.
Ale jak najbardziej jestem przygotowany na zaliczenie z JSF oraz SoCS ale nie będę już Ci tłumaczył co to bo same te terminy wymagają przetłumaczenia na język polski, i jeszcze się biedaku przegrzejesz a cebula spalona śmierdzi, wiec oszczędzę Tobie oraz osobom przebywającym w pobliżu tych nieprzyjemności.
Poczucie humoru godne tego dennego filmu :D Następnym razem jak chcesz kogoś pouczać o różnych terminach to sam się dowiedz kogo określa się "cebulakiem". No chyba, że uważasz się za dynamicznego gościa, któremu się wszystko podoba a wszelka krytyka to "hejterstwo".
Nie obejrzał, bo sam napisał, że feruje wyroki na podstawie zwiastuna, który mu się nie podoba - mało tego - na podstawie sekundowych ścinków z filmu już wie, że to cyt.: "żenującą głupota zrobiona w prymitywny sposób, żeby naciągnąć na kasę" - no cóż, jaki krytyk taka opinia.
Widziałam dzisiaj przedpremierowy pokaz. ;) Najważniejsze w filmie było to, że ludzie wychodzili uśmiechnięci i faktycznie można było się pośmiać z większości tekstów. To prawda, że obsada (wciąż ta sama) może niektórych nudzić, ale np. główny bohater (Domagała) przeszedł samego siebie. :) Nie można było się wiele spodziewać po tym filmie, ale mocnej krytyki nie powinien dostać (w końcu nie pretenduje do Oskara ;) ) Moim zdaniem do obejrzenia w telewizji w jakiś nudnawy wieczór z rodzinką.
Podbijam. Tez widzialam dzisiaj i przyznam nie jest to arcydzielo ale usmiac sie mozna a to w komedii najwazniejsze. . Wedlug mnie duzo lepszy niz pierwsza część, ktora podobala mi sie bardzo srednio.
masz racje wychodzili uśmiechnięcia, a nawet pół sali śmiało się momentami, a nawet był taki jeden pan który śmiał się co chwile, to świadczy tylko o jednym, Polskie społeczeństwo jest bardzo różnorodne pod kątem poziomu umysłowego, a kino jest idealnym papierkiem lakmusowym by takie podziały obserwować. Pozostaje się tylko cieszyć że zaliczasz się do tej grupy bardziej wymagających, i nie wybuchasz śmiechem gdy w podkładzie filmu idą odgłosy śmiechu, bo mimo iż filmy w kinach podkładów takich nie mają to gagi były tak bardzo wytłuszczone by ta gromada wiedziała kiedy ma się śmiać. Cały film starałem się przyłączyć i znaleźć jakikolwiek aspekt do śmiechu, raz mi się chyba nawet udało, za co tak wysoka ocena, no i na Trzebiatowską można było sobie popatrzeć to zawsze jakiś atut, jako jedyna wczuła się w rolę niskiego lotu.