PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=724694}
7,8 159 560
ocen
7,8 10 1 159560
7,1 39
ocen krytyków
Wołyń
powrót do forum filmu Wołyń

Powiedzcie mi z czego wynika wszechobecny zachwyt nad tym filmem? Zawsze staram się tkwić w swoim zdaniu, ale od początku się zastanawiam, czy oglądaliśmy ten sam film. Jeżeli nie wynika to z tego, że 95% osób oburzających się na to, że "Wołyń" prawie nic nie zdobył na festiwalu, nie oglądało go, to ja już nie wiem z czego…

1. PRZEDE WSZYSTKIM: Mam nadzieję, że w wersji kinowej będą polskie napisy. Udźwiękowienie było w porządku, ale gdyby nie angielskie napisy, to nie zrozumiałabym 3/4 dialogów, czy pieśni. Wynika to z kresowej mowy, którą trudno było zrozumieć (pomijam fakt, że raz aktor mówił czysto po polsku, żeby zaraz nagle zacząć "zaciągać").

2. Początek ciekawy, pozwalający w niezwykły sposób przenieść się w ówczesne realia. ALE: godzinne nieustanne śpiewy nie pozwalały już później skupić mi się na czymkolwiek. Myślałam tylko, kiedy one się skończą.

3. Dziwny montaż, nagle dziwne ucięcia w ujęciu, wyglądało to jakby kopia była wadliwa i się po prostu czasami ścinała. Pomijam, że w niektórych momentach wyglądało to, jakby było montowane na ostatnią chwilę, niedopracowane.

4. Co do drastycznych scen: nie było ich wiele. W dzisiejszym kinie zdarza się ich o wiele wiele więcej, aczkolwiek tu wzmacnia je cały kontekst z tyłu głowy. Przyznam, że jak mam mocne nerwy, to za pierwszym razem zachciało mi się po prostu wymiotować, jedną scenę wciąż mam w pamięci, ale naprawdę nie było tego dużo. Mam tutaj mieszane uczucia - z jednej strony dobrze, że nie Smarzol nie przesadził, ale z drugiej wydaje mi się, że aby wpłynąć na "dzisiejszego" widza, powinno być pokazane więcej, dosadniej. W każdym razie nie jest to minus, tylko subiektywna opinia.

5. GŁÓWNA BOHATERKA: Zagrała dobrze, ale w moim odczuciu ujawnia się tutaj największa wada filmu - brak identyfikacji z bohaterem. Na początku niby się o nią martwisz, co będzie. Cieszysz się, że jakoś jej powiedzmy wychodzi. Ale szybko tracisz tę więź. Powiem szczerze, chyba pierwszy raz złapałam się na tym, że chciałam, żeby coś jej się wreszcie stało. ANI RAZU NIE ZACISNĘŁO MI SIĘ GARDŁO, kiedy coś jej groziło, nie było myśli "nie idź tam".

6. ZAKOŃCZENIE: Nie wiem, końcówka była po prostu dziwna. Nienawidzę, jak coś jest podane na tacy, ale tutaj po prostu nie wiem, co się wydarzyło - tak to było dziwnie zmontowane.


Reasumując:
Na razie tyle. Pragnę podkreślić, że jestem ogromną fanką Smarzowskiego. Bardzo bałam się iść na film, nastawiałam się, że będzie to dobre kino. Zawiodłam się. Uważam, że warto iść na niego jak najbardziej, ale ten film jest po prostu "ok", nie nazwałabym go dziełem wybitnym. A, i oczywiście są również plusy tej produkcji, ale i tak nie równoważą się one z minusami.

Dziękuję za przeczytanie i zapraszam do dyskusji. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 4
kisielowa_

siedzisz w mojej glowie. DOKŁADNIE tak to widzę.

ocenił(a) film na 5
kisielowa_

Zgadzam się z Tobą w 100% !!! Pozdrawiam:-)

użytkownik usunięty
kisielowa_

Film jest bardzo trudny w odbiorze i pełen symboliki, nic dziwnego, że niełatwo go zrozumieć na pierwszy rzut oka.

ocenił(a) film na 6

Zrozumieć? Wydaje mi się, że autorka posta nie pisała nic o tym, że nie potrafiła go zrozumieć.

ocenił(a) film na 6
kisielowa_

Tak, tak, tak. Mam podobne odczucia co do samego filmu i jego realizacji!

ocenił(a) film na 6
kisielowa_

Również się podpisuję, dziwię się tym zachwytom, a raczej, że aż tak przeważają...

ocenił(a) film na 2
kisielowa_

Zgadzam się, ale mnie najbardziej drażniła postać grana przez Jakubika, taki mniej zaradny Janusz Tracz :) A co do brutalności to moim zdaniem była ona źle zrealizowana. Tzn. za mało dynamiczna jak na przykład bardzo dobra scena rzezi w kościele. Gdyby reszta scen przemocy była zrobiona tak jak ta z naciskiem na szybką pracę kamery i dynamikę, wpływałyby bardziej wstrząsająco na widza. Przynajmniej ja mam takie odczucie. A tu zaserwowano nam teatralne krojenie aktorów i palenie kukiełek dzieci. Słabiutko jak na takiego twórcę jak Smarzowski.

ocenił(a) film na 10
kisielowa_

Jeśli oczekujesz odpowiedzi trzeba było zaznaczyć ,,Uwaga spoiler". bo ktoś kto filmu nie oglądał może się wkurzyć. ale postaram się odpowiedzieć.
1. Nie miałem żadnych problemów ze zrozumieniem śpiewanych pieśni ponieważ Ukraińskie pieśni tłumaczone były na język polski. Zresztą nagłośnienie film miał rewelacyjne. wystarczy porównać z oscarową ,,Idą" gdzie aktorzy mamrotali niezrozumiale pod nosem.

2. Nie uważam by sceny początkowe były za długie. Były takie jak trzeba i spełniły swoje zadanie wprowadzając widza w klimat relacji polsko -ukraińskich na Wołyniu w schyłkowym okresie II Rzeczpospolitej.

3. Dzięki takiemu montażowi film nabrał szlachetności, wyartykułowano w ten sposób aspekt psychologiczny opowiadanej historii.

4. To co pokazano w filmie, to wybrano wyjątkowo łagodne sposoby mordów, w przeciwieństwie do tego co się działo naprawdę w 1943 roku na Wołyniu. To dobrze a nawet bardzo dobrze, dzięki temu film nie stał się prymitywną jatką znaną z horrorów klasy ,,B". Takie podejście spowodowało,że widz mógł obcować ze sztuką.

5. Identyfikowałem się z Zosią od początku kiedy spadło na nią pierwsze nieszczęście (decyzja ojca) po ostatnią, w pewnym sensie, poetycką, metaforyczną, scenę. Nie więc o wiem o czym napisałaś. Miałem dokładnie odwrotne odczucia. Co do gry aktorskiej, od czasu Humphreya Bogarta, który zastosował tak zwane oszczędne aktorstwo i był w tym geniuszem, aktorstwo dobre, bardzo dobre lub genialne charakteryzuje się np. grą wyrażającą emocje,zrozumiałe dla widza, np. jednym spojrzeniem. Z tego zadania Michalina Łabacz wyszła zwycięsko.

6. Napiszę tak. w telewizji jeszcze przed obejrzeniem filmu widziałem wypowiedź jednego z jurorów festiwalowych, który stwierdził,że film ,,Wołyń jest filmem niedokończonym - po czym dodał- ja to widzę". Nie znałem treści filmu, nie wiedziałem o co mu chodzi. Przypomniałem sobie o tym po zakończeniu filmu i zrozumiałem,że podobnie jak Ty ten facet nie zrozumiał tego filmu. Swoja drogę fakt,że ktoś taki został jurorem festiwalu filmowego woła o pomstę do nieba. Wprost nie mogę napisać o co chodzi w tej scenie bo nie zaznaczyłaś spojlera z ostrzeżeniem o zdradzeniu fabuły, ale scena jest wyjątkowo przejrzysta i banalnie prosta. Mogę tylko napisać,że scena nawiązuje do motta filmu z początku projekcji. Słowa Jana zaleskiego,że ,,Mieszkańców Wołynia zabito dwa razy, wpierw dosłownie, a potem poprzez przemilczenie. Właśnie to motto spina film z końcową sceną czyniąc go dziełem kompleksowym. Mogę jeszcze dodać, co istotne dla końcowej sceny, może Cię to naprowadzi,że film powstał na podstawie zachowanych wspomnień ludzi, którzy przeżyli. Długo o tym nie wolno było mówić całej prawdy. Napiszę tak, filmowy most i wspomnienia osób, które były wówczas dziećmi, a które utraciły swoich bliskich, plus przemilczenie, to z motto, również i przechowanie o tych wydarzenia głównie w pamięci ówczesnych dzieci, które mogły dopiero zacząć mówić po wielu latach, w czas swej dojrzałości i wczesnej starości.

ocenił(a) film na 10
sieciowiec652

Trafna wypowiedź.

ocenił(a) film na 10
kisielowa_

Jesteś "ogromną fanką Smarzowskiego" i dziwi Cię sposób zmontowania obrazu?

ocenił(a) film na 7
Puk_Puk

Dokładnie tak. Zamiast ironicznych pytań, zachęcam do czytania ze zrozumieniem.

ocenił(a) film na 10
kisielowa_

No dobra, opiszę scenę końcową, bo z jej zrozumieniem jest problem,jak widzę. Tylko końcową. Zakrwawiona Zosia na wozie. Przebitka, Zosia przechodzi przez most wraz z synem pośród łagodnych niemieckich żołnierzy, którzy wywołali całą awanturę, zwaną II wojną światową, co stało się pośrednim przyczynkiem do tragicznych wydarzeń na Wołyniu. Żołnierze Wermachtu,tutaj, nie są niewinnymi barankami, działania polityczne III Rzeszy doprowadziły do zmiany relacji sąsiadów polsko-ukraińskich na Wołyniu. Za nią podąża synek, coraz wolniej, w pewnym momencie syn przystaje, Zosia idzie dalej. odchodzi/umiera. Odchodzi w milczenie i zapomnienie.Zosia odchodzi jako ofiara zmowy milczenia, synek zostaje jako świadek historii, którą ma przekazać potomnym po latach, tutaj nawiązanie do motta z początku filmu.Dalej,przebitka, na leżącą, zakrwawioną, Zosię na wozie, który przejeżdża przez ten sam most. W czasach komuny nie wolno było o tej tragedii wspominać. Dopiero pod koniec lat 80-tych XX wieku ukazały się pierwsze rzetelne opracowania ale funkcjonujące w tak zwanym drugim obiegu, w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej zwalczane, uznawane za nielegalne. W szkole o tej tragedii nie uczono.

ocenił(a) film na 7
sieciowiec652

Dziękuję za interpretację. Przy kolejnym seansie na pewno wezmę to pod uwagę.

ocenił(a) film na 5
sieciowiec652

I to jest największą wadą tego filmu. Za dużo kombinatoryki, za dużo metaforyki. W tej pogonii za formą zgubiono gdzieś klimat czyli grozę tamtych wydarzeń.
Film zwyczajnie nie rusza. Nie znając historii, zdjęć, relacji z tamtych wydarzeń można by przejść nad tym filmem bez większej refleksji.
Smarzowski miał okazję pokazać całemu światu co się tam wyprawiało a co zrobił? Poprawną historyjkę o "relacjach", wypakowaną przesłaniami do tego stopnia, że aż chaotyczną i zwyczajnie nużącą.
Nie tak się naprawia 70lat milczenia.

ocenił(a) film na 10
kisielowa_

O przepraszam, napisałem,że pierwsze rzetelne publikacje o Wołyniu ukazały się pod koniec lat 80-tych, 70-tych oczywiście i na początek lat 80-tych. Były zwalczane przez ówczesne władze.

kisielowa_

6. Tam nie chodziło o "dziwny" montaż tylko o sposób interpretacji. Dużo o tym pisali na forum radzę przejrzeć. Ogólnie powinnaś jeszcze raz obejrzeć ten film bo sprawiasz wrażenie jakbyś niedokładnie go oglądała.

ocenił(a) film na 7
DziurawaMarysia

Tak, wiem, uważnie przeglądam wpisy. Tu masz rację - wybieram się jeszcze raz, bo pierwszy seans nie do końca sprzyjał oglądaniu w skupieniu (przeszkadzający obok inni widzowie). Poza tym pisałam w emocjach, stąd takie pretensje. Myślę, że po drugim obejrzeniu odczucia będą trochę inne.

ocenił(a) film na 10
kisielowa_

Jeśli jesteś młodą osobą i niewiele przeczytałaś na temat Wołynia to warto przeczytać ten artykuł w Wikipedii. Lepiej wówczas zrozumiesz o czym naprawdę film opowiada. a i końcowa scena i nie tylko ta scena wyda ci się bardziej przejrzysta. Wikipedia. Wpisz - Rzeź wołyńska.

sieciowiec652

heh Trochę śmiesznie to brzmi kiedy ktoś się powołuję na wikipedię. No ale akurat w tym konkretnym przypadku masz rację, bo ten artykuł jest całkiem niezły. Ogólnie jest sporo ciekawych materiałów w internecie na ten temat, nie mówiąc już o książkach.

ocenił(a) film na 10
DziurawaMarysia

Nie wszystkie artykuły w Wikipedii są kontrowersyjne. Jest wiele artykułów wartościowych, opartych na solidnych opracowaniach historycznych. Nie czytałem niczego wcześniej, przed udaniem się do kina, o Wołyniu w Wikipedii, dlatego,że wiedzę mam z książkowych publikacji. Po internetową encyklopedię sięgnąłem już po wizycie w kinie.

ocenił(a) film na 7
sieciowiec652

Dziękuję za troskę, ale znowu się nie zrozumieliśmy. Mam bardzo dużą wiedzę na ten temat, obejrzane dokumenty i przeróżne materiały. Doskonale wiem o czym film opowiada. Prawie wszystkie przytyki nie były do historii, bardziej do kwestii technicznych. Ale dzięki za przypomnienie, chętnie ponownie obejrzę ten dokument.

ocenił(a) film na 10
kisielowa_

Warto obejrzeć również ten dokument. Bardzo ciekawy i też wprowadza w klimat filmu. https://www.youtube.com/watch?v=lAd2zg3UQOA

użytkownik usunięty
kisielowa_

Właśnie za to zakończenie; do momentu ataku na wioskę było to dla mnie takie 6/10, ale to co się dzieje od momentu gdy Zosia wstaje nieprzytomna i do ostatniej sceny, to mistrzostwo świata i jedna z najlepszych, najbardziej klimatycznych rzeczy jakie w życiu przyszło mi oglądać.

No coś w tym jest.

ocenił(a) film na 6
kisielowa_

Podzielam Twoje odczucia.
Trudno do tego filmu podejść z zimną głową mając w pamięci ciężar wydażeń. Kiedy jednak wyobrazimy sobie, że jest to film obcej kinematografii, i odrzucimy poczucie polskiej krzywdy, a skupimy się na fabule i prowadzeniu opowieści, to zauważymy słabości o których wsponinasz. Mam wrażenie że film powstawał za długo, albo miał zbyt wielu autorów.
Niedoścignionym wzorem dla fimu "Wołyń" jest "Misja" Rolanda Joffe.

kisielowa_

"3. Dziwny montaż, nagle dziwne ucięcia w ujęciu, wyglądało to jakby kopia była wadliwa i się po prostu czasami ścinała. Pomijam, że w niektórych momentach wyglądało to, jakby było montowane na ostatnią chwilę, niedopracowane."

Wszystkie swoje filmy Smarzowski tak "montuje" :))

ocenił(a) film na 7
rallycan

Tak się składa, że dobrze znam filmy Smarzola i tak nie jest :)

kisielowa_

Skoro tak mówisz :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones