Nic niezwykłego, ale John Wayne z Marthą Scott tworzy fajny duet pełen chemii, jest sporo zabawnych momentów, a końcówka potrafi być efektowna.
A ja oceniam tę produkcję trochę wyżej. Moim zdaniem jest to dobry film, a historia wcale nie taka banalna. Wręcz przeciwnie. Western raczej odbiegający od klasycznego schematu walki dobra ze złem. Konflikt jest na podłożu biznesowym i oczywiście sercowym (wiecznie niezdecydowana Martha Scott) :) Duet Johna Wayne z Marthą Scott to faktycznie fajny pomysł i dobry wybór twórców "Wojny drapieżców".