Niewątpliwie zaskakująco pokazuje społeczno-polityczną wojenkę, której nie szukalibyśmy w skojarzeniach ze Szwajcarią. Kadry fantastyczne, a pani Leuenberger to aktorka przez duże A.
W odbiorze pachnie frustracją i bólem. Pewne sceny zabierają to odczucie widzowi, żeby zaraz jeszcze brutalniej przydzwonić między oczy.
Ludzie są zakreśleni chimerycznie, niejednoznacznie - to plus gdybyśmy w prezencie nie dostawali pakietu ideolo.
Dysputa o wymiarze wolności w gruncie rzeczy niebywale spłycona. Tu był potencjał na rozwinięcie wątku filozoficznego, który i tak ma swoje pięć minut.