...hehe, ta scena utwierdziła mnie w przekonaniu, że jest to ekranizacja z dużą dozą ironii. Właściwie wcale mi ona tam nie pasowała. Konkretnie chodzi o jej końcowy fragment, a raczej sposób montażu - przyspieszenie ruchów, gdy w kadrze zostaje tylko dwójka młodych :)
Ale ciekawy film. Żeby tylko ten facet nade mną tak nie chrapał na Festiwalu! ;)