wręcz śmiertelnie nudna i męcząca wzrok. Albo ciemno jak w d... u Afroamerykanina albo zielono, bo akurat tutaj pani reżyser zachciało się odrobiny realizmu. Analityczka CIA raczej bezbarwna jako postać - niby to ona jest "napędem" tego filmu, a właściwie nic o niej nie wiadomo. Nie napiszę, czy zabili w końcu tego Bin Ladena czy nie, żeby nie robić spojlerów.
mało wymagający widz woli akcje, wybuchy, mordobicie
dla pozostałych realizm jest zaletą :)
No to powinien Ci się spodobać "Sen" Warhola. To jest dopiero bezkompromisowy realizm dla wymagających widzów. Nie tak, jak tutaj, gdzie masz w gruncie rzeczy komercyjne kino rozrywkowe. I zaręczam, że nie ma tam ani jednego wybuchu czy mordobicia. Akcji zresztą też.
Tylko tematyka raczej nie odpowiada mojemu gustowi. Wolę filmy polityczno szpiegowskie. Prawdziwe i realistyczne. Takie jak Wróg numer jeden.
Akurat mylisz się mój drogi kolego. Dobry film polityczno szpiegowski nie charakteryzuje się akcją, wybuchami i strzelaniną, tylko jak sam wspomniałeś wyżej - realizmem. I na szczęście Wróg numer jeden wpisuje się w realizm. Zupełnie odwrotnie niż większość filmów w tej tematyce w ostatnich kilku latach.
"I na szczęście Wróg numer jeden wpisuje się w realizm."
Oj, nie rozśmieszaj mnie.
http://www.telegraph.co.uk/culture/film/film-news/9869992/Zero-Dark-Thirty-fact- vs-fiction.html
No cóż pokaż mi bardziej realistyczny film polityczno szpiegowski (na faktach autentycznych) w ostatnich kilku latach. Ale przecież z drugiej strony napisałeś, że jest to film śmiertelnie nudny, męczący wzrok i z realizmem.
Ale skoro wolisz wartką akcję, brak realizmu i mimo wszystko lubisz kino szpiegowsko polityczne to polecam Operacje Argo Afflecka. Świetna bajka.
" Ale przecież z drugiej strony napisałeś, że jest to film śmiertelnie nudny, męczący wzrok i z realizmem."
Sztuka czytania ze zrozumieniem ginie w narodzie. Ja tylko ironicznie wspomniałem o "odrobinie realizmu" przy okazji tych zielonych zdjęć udających noktowizor.
No dobrze.Niech Ci będzie, skoro napisałeś (jak słusznie podkreśliłeś) o odrobinie realizmu to rozumiem, że jesteś w stanie wskazać sceny, wydarzenia, fragmenty w filmie, które są nierealistyczne. Tylko proszę, podaj fakty a nie opieraj się na artykułach i domysłach redaktorów różnych portali i gazet.
"podaj fakty a nie opieraj się na artykułach"
To znaczy skąd mam wziąć te fakty, skoro opinie specjalistów Cię nie zadowalają? Mam się zapisać na parę lat do Navy Seal, a potem Ci opowiedzieć, jak było?
Bo ich nie ma i dopóki USA w pełni nie odtajni dokumentów operacji, nie możemy opierać się w 100% na żadnej wypowiedzi specjalisty ani nikogo innego. Dlatego przyjmuję, że jest to film realistyczny.
Weź mnie nie rozśmieszaj takimi idiotyzmami. Równie dobrze ktoś mógłby się upierać, że "Bliskie spotkania trzeciego stopnia" Spielberga to też film realistyczny, bo dopóki USA w pełni nie odtajni dokumentów związanych z UFO, nie możemy opierać się w 100%.... itp. itd.
A tak w ogóle to ciężar dowodu jest po twojej stronie. Ei incumbit probatio, qui dicit, non qui negat.
"ciężar dowodu jest po twojej stronie". heh dobre.
nie chce mi się już z dyskutować w tej kwestii i tak do niczego ona nie prowadzi.
'"ciężar dowodu jest po twojej stronie". heh dobre."
Wyobraź sobie, że tak to w prawie funkcjonuje. Dowód jest zawsze po stronie tego, kto zakłada pewną tezę. A Ty to właśnie zrobiłeś: "Dlatego przyjmuję, że jest to film realistyczny."
"nie chce mi się już z dyskutować"
Po co w takim razie zabierałeś głos, jeśli nie masz nic konkretnego do powiedzenia. Trolling?
Nie musisz mi mówić jak funkcjonuje prawo, bo tak się składa, że kiedyś ukończyłem kierunek prawniczy. Zabierałem głos bo chciałem ocenić Twój pierwszy wpis. I czy Ty myślisz człowieku, ze nadal będę się z Tobą bawił w wolny weekend w dochodzenie? Mylisz się.
"Zabierałem głos bo chciałem ocenić Twój pierwszy wpis"
Chciałeś się po prostu do mnie przypieprzyć i napisać mi, że jestem mało wymagającym widzem. O filmie nie napisałeś nic. Stwierdziłeś, że jest realistyczny, ale nie potrafisz tego uzasadnić, natomiast wszelkie kontrdowody z góry odrzucasz domagając się odtajnienia w 100% dokumentów przez USA, co jest nonsensem.
A teraz już przestań trollować.
"Chciałeś się po prostu do mnie przypieprzyć i napisać mi, że jestem mało wymagającym widzem"
Tak jak pisałem wyżej, chciałem ocenić Twój pierwszy wpis. Prawidłowo zinterpretowałeś moją ocenę. Wielkie gratulacje.
Czyli nie masz nic do powiedzenia o filmie, a radość czerpiesz z dopieprzania się do bliźnich? I jeszcze się obnosisz z tym, że masz tak paskudny charakterek?
No to pa pa.
Dla mnie też film był śmiertelnie nudny. Oglądałem do końca w nadziei, że może akcja zamachu na Bin Ladena będzie ciekawa, ale oni zrobili z tego (z resztą jak z całego filmu) coś miedzy filmem dokumentalnym, a filmem akcji. Ja bym to nazwał "Relacja zdarzeń z dochodzenia przeciwko Bin Ladenowi przez CIA". Człowiek nie nastawiałby się wtedy na nic więcej niż ten film pokazuje.