Oglądałem od połowy, ale może to i dobrze. Muszę przyznać, że całkiem niezły film ale nic
poza tym. To smutne, jak łatwo można stracić przyjaciół. Podobała mi się postawa głównej
poszkodowanej, jak i zarazem oprawczyni. Jednak koniec był żenujący, liczyłem że już
wszyscy wyrośli z tzw. happy endów. Jakby się zastanowić, ten film to taka kupa. Najpierw
dziewczyna zostaje odrzucana przez swoją najlepszą przyjaciółkę, ponieważ ot tak
postanawia się zabawić, znajduje chłopaka, a potem kandydatkę na nową współlokatorkę.
Z tym tatuażem i jej reakcją to już przesada. Na koniec, ratuje tej upadłej przyjaciółce życie, a
ona próbowała ją zastrzelić. Chyba każdy normalny chciałby udusić taką szmatę, jednak
ginie od jakże udanego ciosu nożem w kręgosłup. Żałosne. A na koniec każdy cieszy ryja.