PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=815424}

Wszyscy święci New Jersey

The Many Saints of Newark
5,8 6 923
oceny
5,8 10 1 6923
5,6 8
ocen krytyków
Wszyscy święci New Jersey
powrót do forum filmu Wszyscy święci New Jersey

W obliczu błędnego opisu filmu oraz pojawiających się komentarzy w stylu 'a bo ten to nie był podobny' lub 'Tony tylko chodził a nie szczelał', jako fan uniwersum, czuję się zobligowany do napisania recenzji tego filmu.

Główną postacią jest Dickie Moltisanti, ojciec Christophera, żołnierz w rodzinie DiMeo budujący swoją pozycję w zorganizowanej przestępczości. Według mnie jest to bardzo dobrze napisana i zagrana postać. Widać konflikt wewnętrzny, w zachowaniu i decyzjach widać też ciężar trudnego dzieciństwa z którym musiał się mierzyć pod dachem Hollywood Dicka. Fajnie zagrało tu budowanie relacji z zapatrzonym w niego Tonym - dziecka szukającego uwagi i akceptacji i mężczyzny pragnącego własnego potomka. Ten film potrzebował ciekawej postaci, która będzie zarówno ciągnąć storyline do przodu, a także dawać przestrzeń i interakcję z postaciami znanymi nam z serialu. Według mnie, to w tym filmie udało się najlepiej.

Aktorzy wcielający się w Livię, Pauliego, Juniora, Johnny Boy'a Soprano, Pussy'ego, Janice i Carmellę spisali się świetnie. Choleryczna Livia, niepewny i zazdrosny Junior, agresywny i nieobecny ojciec Tonego, no i Paulie... Oni wszyscy zagrali rewelacyjnie, zostawiając ogromny niedosyt. Do tego niedosytu jeszczę wrócę :)

Osią fabuły nie jest i nie miał być młody Tony. I bardzo dobrze. Michael Gandolfini został postawiony przed arcytrudnym zadaniem jako aktor - trudniej o wyżej postawioną poprzeczkę niż kreacja Anthonego Soprano. Nie oszukujmy się - aby zachwycić widownię, Michael musiałby w wieku 20 lat wykazywać geniusz sztuki aktorskiej przewyższający własnego ojca. A nawet jeśli by go wykazywał, to nie miały szans wygrać z argumentem 'Tony tak nie wyglądał'. Według mnie rozsądnym zabiegiem było dawkowanie postaci Tonego, pokazanie jego spieprzonego dzieciństwa, jego zagubienia, braku akceptacji i zrozumienia. Dobre podwaliny pod złożoną psychikę głównego bohatera serialu i z tego 'młody Tony' wywiązał się świetnie. Scena, w której Tony kradnie wóz z lodami i rozdaje je dzieciom wydaje się głupia i zbędna. Jednak po podrapaniu się po głowie, w jakiś sposób to także go nakreśla. Rozrabia, bo nie ma co ze sobą zrobić, nie rozumie, że to złe, brak w nim podstawowej empatii wobec innych ludzi, jednak okazuje radość wobec pomagania słabszym i bezbronnym ( w tym przypadku dawania dzieciom lodów).

Co w takim razie w tym filmie nie zagrało? Od szczegółu do ogółu :)
Silvio. Wg serialu, Silvio i Tony byli w zbliżonym wieku, tutaj jednak Silvio jest przedstawiony jako 'made man', dorosły gangster, który zdążył już poważnie wyłysieć. Coś tu nie gra, zważywszy na to że w 'późniejszej przeszłości' ten made man razem z raczkującym w gangsterskim świecie Tonym napadnie na grę prowadzoną przez Feecha la Mannę. Drugi problem z Silviem to gra aktorska - tutaj aktor troche za bardzo wczuł się w i tak już karykaturalną gestykulację i mimikę postaci, zostawiajac niesmak jak chłop przebrany za babę w polskim kabarecie.
Irytowała mnie także troche zbyt dosłowna symbolika. Restauracja Holsten's, tłumaczenie babki/ciotki(?) dlaczego baby-Chrissy zaczął beczeć, gdy zobaczył Tonego. Siłą serialu był brak bezpośredniego tłumaczenia reakcji na kaczki w basenie, ryby czy dziwne sny Tonego.

Głównym problemem jaki mam po obejrzeniu filmu to niedosyt i dochodzę do wniosku że film jest tu nietrafionym formatem. Ilość informacji, pytań, historii, odpowiedzi i wyjaśnień jest tak ogromna, że niespełna dwugodzinny film, z obszernym wątkiem zamieszek rasowych i budowy zorganizowanej grupy przestępczej przez Harolda, to o wiele za mało aby zaspokoić ciekawość fanów. I ten niedosyt nie jest przyjemny, jest irytujący. I tak, motyw tak młodego Tonego był bardzo spójny i udany, ale jest jeszcze tak wiele do powiedzenia! Miniserial byłby tu o wiele bardziej trafionym formatem, jednak budżet, dostępność aktorów, fabuła czy dużo wyższe ryzyko spartaczenia marki jaką jest The Sopranos, mogły powstrzymać Davida Chase'a i ekipę. Według mnie nie jest za późno.

Zapraszam do dyskusji :)

szaloneguwno

Spoiler alert!


Faktycznie, jak dla mnie
Silvio i Pussy wyglądali za staro. Zbyt dużo błędów również tych historycznych, zamieszki chyba były później. Młody Tony świetnie zagrany, szkoda, że Jamesa nie ma już z nami i nie mógł zobaczyć swojego syna w tej roli.
Mnie akurat rozbawiła ta scena gdy Tony bierze małego Chrisa na ręce i ten zaraz się rozpłakał ;D. Taka symbolika;)
A śmierć Dickiego na polecenie Juniora jakoś mocno mnie nie zaskoczyła, zawsze było wiadomo, że Junior jest zbyt przewrażliwiony. Film ma swój klimat, ale no za dużo wątków jak na 2h. A na koniec ta muzyczka z czołówki serialu, aż mi łezka się zakręciła ;) na pewno do filmu i serialu kiedyś jeszcze wrócę.

PS Ciekawi mnie dlaczego w serialu Tony powiedział Chrisowi, że to jakiś policjant zabił Dickiego. Serial oglądałam dość dawno, może Ty mi przypomnisz:)

PS2 Na angielskich grupach widziałam wpisy ludzi, którzy uważają, że w filmie jest zawarta odpowiedź na to co się stało z Tonym w ostatnim odcinku. Mianowicie na samym początku filmu Chris mówi, że Tony po jego śmierci zaniósł żonie i dziecku "pocket change". A że tego chyba nie pokazano w serialu to ludzie uważają, że to w takim razie musiało się stać po ostatnim odcinku ;) Taka luźna interpretacja. Daj znać co sądzisz! Pozdrawiam:)

ocenił(a) film na 7
Tekashikika

Nie mój wątek, ale pozwolę się wtrącić :)
Tony specjalnie powiedzial Chrisowi, że to policjant zabił jego ojca. Poprostu chciał się pozbyć niwygodnego policjanta rękoma Chrisa (z tego co pamiętam to go zabił)
A jeżeli chodzi o zakonczenie serialu to ta interpretacja fanów jest mocno naciągana :) Sam David Chase w wywiadzie powiedział, że pierwotnie chciał zakończyć serial śmiercią Tonyego, ale w efekcie nie pokazal tego. Uważał, że po tylu latach „znajomości” widzów z głównym bohaterem , nie chcieliby oglądać martwego Tonyego w kałuży krwi.

A film ogólnie w porządku, oglądałem z dużym sentymentem i pewnie gdybym nie był fanem serialu to tak by mi się nie podobał :)

Sokol1188

Dzięki za przypomnienie o co chodzilo z policjantem:)

Ostatnie zdanie opisuje dokładnie też moje odczucia :D

ocenił(a) film na 7
Sokol1188

To było mocno w domyśle, że Tony posłużył się Christopherem w zabójstwie policjanta. Ale w temacie, że to nie był zabójca jego ojca nigdy nic nie było. Równie dobrze Junior mógł zakupić "usługę" u jakiegoś skorumpowanego policjanta. W filmie zabójca wygląda raczej na białego. Spodziewałem się, że będzie jakaś scena rozjasniajaca tę kwestię.

Między śmiercią Christophera a Tony'ego było trochę czasu, żeby Tony mógł sypnąć groszem wdowie i dziecku. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Tony zginął bezsprzecznie i była to jedna z najpiękniejszych. śmierci w historii kina. Wszak sam tuż przed śmiercią Anthony jr przypomniał mu jego słowa, że warto pamiętać tylko dobre chwile. Tony nie zasługiwał na to, żeby go fani ogladali z rozwalonym łbem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones