Nie podobało mi się, że alkohol został uznany za największe, a właściwie jedyne źródło zła
w otaczającym nas świecie. Film skupiał się tylko na krzywdach, jakie Adaś wyrządzał po
spożyciu, nie dano nam okazji, by poznać bohatera w normalnych okolicznościach. Ponadto
w jednej ze scen Adaś ma na sobie koronę cierniową, czego też do końca nie rozumiem.
Przecież nie cierpiał za grzechy innych (bo robił to jego syn, żona) ale tylko i wyłącznie za
swoje. Dla mnie trochę bez sensu. Jednakże film oceniam pozytywnie, świetnie zagrany
(oczywiście poza rolą Miśka Koterskiego) no i dialogi również zasługują na uwagę.