PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=231725}
7,1 194 824
oceny
7,1 10 1 194824
7,5 35
ocen krytyków
Wszyscy jesteśmy Chrystusami
powrót do forum filmu Wszyscy jesteśmy Chrystusami

po genialnym Dniu Swira rezyser proponuje problematyke powazna i wszystko byloby ok, gdyby mial jakikolwiek sensowny pomysl na fabule lub chociaz momentami dobre dialogi. Duze oczekiwalem po tym filmie bo czuje sympatie do dokonań rezysera, ale z calym moim uwielbieniem dla klimatow polskich filmow, talentu aktorow itd, tutaj niestety porazka, 3/10. Drugi raz nie spojrze na ten film bo dosc mam pseudointelektualnego belkotu pijanego kulturoznawcy. Powazne polskie kino? jak najbardziej, ale w postaci filmow np. Jerzego Stuhra. Pzdr.

ricky_fitts

no hmmm.... widze że kolejna osoba się nastawiła na komedie :(
gdzie wyczytałeś że to komedia?? dla ciebie dzień świra to też komedia??

Cyber1

sorry, ale ja o komedii ani slowa! choc nie ukrywam ze Dzien Swira byl momentami zabawny ale przeciez nie tylko o to w nim chodzilo. a tutaj wiadomo bylo ze smiesznie nie bedzie ale liczylem ze mniej nudno. gdyby nie swietni aktorzy to ten film zupelnie by sie posypal..

ocenił(a) film na 10
ricky_fitts

Hm, calkowicie sie z Tobą nie zgadzam. Ja na ten przykład oglądałem ten film z zapartym tchem. Nie wiem jakiej fabuły chciałeś sie tutaj doszukać, jak dla mnie ładunek emocjonalny przekazywany przez reżysera i cała prawda o życiu stanowiły bardzo dobrą mieszankę. Być może nie na taki film oczekiwaleś. Ale to przecież nie wina reżysera. No i jeżeli nie jest to poważne polskie kino to nie wiem juz o co chodzi. pzdr

ocenił(a) film na 9
ricky_fitts

Tutaj nie chodzi, jak to napisales o "pseudointelektualny belkot pijanego kulturoznawcy". W tym filmie Koterski chcial ukazac, mozna powiedziec tragedie polowy polskich rodzin, chcial pokazac to do czego doprowadza alkohol, a ten doprowadza przede wszystkim do rozpadu rodziny, do pozbawienia okazywania uczuc przez osobe chora, do tego ze alkoholik nie widzi tego co ma pod nosem, czyli dzieci, zony, matki (rodziny) i kiedy zona i syn sie od niego odwracaja ten ucieka do matki, tak jak male dziecko, ktore nie moze poradzic sobie z zyciem. Dla niego najwazniejszy jest alkohol i dla niego moze zrobic WSZYSTKO. A dla osob ktore go otaczaja lepiej by bylo jakby juz dawno dal im spokoj (zona, syn), bo on ich tym kaleczy i oni sobie z tym tez nie radza, zreszta tak jak i on! Wiec moim zdaniem nie na miejscu jest pisanie, ze ten film nie ma pomyslu na fabule, bo fabula w tym filmie jest zycie wiekoszosci polskich rodzin. I trzeba w zyciu przezyc cos podobnego, zeby zrozumiec wszystko to, co dzieje sie w tym filmie! Dla mnie 10/10, jesli chodzi o sama fabule, przekaz i ukazanie zycia w sposob taki, jaki zrobil to Koterski.

ocenił(a) film na 10
Azot

zgadzam się z przedmówcą. a propos pierwszego postu i sformułowania "pseudointelektualny"- to dokładnie pasuje ono do stawianego przez Ciebie za wzór (przesympatycznego zresztą) Jerzego Stuhra, który przez ostatnie lata robi wrażenie człowieka z postępującym kompleksem Krzysztofa Kieślowskiego.To w jego filmach znajdziesz intelektualną pozę. Koterski trochę w Gombrowiczowski sposób wiele rzeczy przerysowuje, doprowadzając je (tylko pozornie) do granic śmieszności i absurdu- no i sporo osób tego nie kuma wypominając aktorom nienaturalność czy nawet (o zgrozo) amatorszczyznę.
Jak dla mnie to zdecydowanie najmocniejsza i najgłębsza polska pozycja kinowa ostatnich lat. Pseudointelektalizm to ostatnia rzecz jaką Koterskiemu można zarzucić.

Azot

nie mieszkam na bezludnej wyspie i wiem jak wygladaja NIEKTORE polskie rodziny. Mydleniem oczu jest pisanie ze fabulą filmu jest "zycie wiekoszosci polskich rodzin". (kto tak pisze, chyba sam liczy ze film dostarczy mu jakiegos pocieszenia...). nie zarzucam rezyserowi nietrafnego wyboru tematu, ale bardzo momentami pretensjonalnego sposobu jego pokazania. nawet gdyby wiekszosc głów polskich rodzin pila na umór, to malo ktora z nich przychodzilaby do kosciola nie zeby sie pomodlic a zeby wyjęczec te swoje pretensje do calego swiata. jeszcze te sceny z krzyżem i na wysypisku, co za taniocha... 10/10 tylko dla aktorów

ocenił(a) film na 10
ricky_fitts

Twój post odnosi się do mojego przedmówcy, ale pozwolę sobie się wtrącić. to co nazywasz „taniochą” jest w istocie drugim dnem, którego najzwyczajniej w świecie nie dostrzegasz. jeśli wiesz cokolwiek o wykształceniu i doświadczeniu reżysera powinieneś zdawać sobie sprawę z tego, że facet ten bez problemu mógłby operować wysublimowanym, hermetycznym językiem zrozumiałym dla najbardziej wytrawnych odbiorców. mógłby to robić spokojnie- więc o co chodzi? Koterski jest po prostu wrażliwym i inteligentnym człowiekiem z KRWI I KOŚCI i w swoich produkcjach najwyraźniej bardzo ceni sobie szczerość i prawdę. to w moich oczach jeden z najważniejszych jego atutów- nie próbuje on pozować i uprawiać wygładzonej „pseudointelektualnej&#8 221; papki. dziwi mnie, że będąc sympatykiem poprzednich filmów Koterskiego- ten oceniasz najniżej. Dla mnie to zdecydowanie jego OPUS MAGNUM. W trakcie projekcji filmu moje uczucia były mieszane, ale po finale musiałem zbierać szczękę z podłogi. bardzo doceniam odwagę i wrażliwość Koterskiego i przykro mi słyszeć, że ktoś określa to wszystko „taniochą”. jeśli stać Cię na takiego kalibru pocisk wymierzony w stronę tego filmu to powinieneś robić to świadomie. mam co do tego wątpliwości i dlatego proszę Cię o wyjaśnienie tego, jak zrozumiałeś ten film i w odniesieniu do tego uzasadnienie- dlaczego jest to „taniocha”. nie twierdzę, że nie masz racji, po prostu moje zdanie jest zupełnie inne i chętnie skonfrontuję je z Twoim. szczególnie,że wyraziłeś już tak radykalną opinię.
P.S. Rozmowa na temat tego, czy problem ukazany w filmie to sprawa większości polskich rodzin, czy też nie –do niczego nie prowadzi i nie może być miarą jakości filmu. „Wszyscy jesteśmy Chrystusami” obroniłby się w 100% gdyby dotyczył tylko jednej ukazanej w filmie rodziny.

ocenił(a) film na 7
Pan_Planeta

Bardzo podoba mi się jak piszesz ... Urzekają zwroty typu 'opus magnum'. Jeśli chodzi o film - nie widziałem. Jeszcze. Co zamierzam w ten weekend uczynić. Chętnie przyłączę sie do opozycji, bo juz teraz jestem przekonany, że "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" nie może być filmem złym. To Koterski w końcu.

ocenił(a) film na 10
Harry

Nie ironizuj Harry, nie ironizuj;)Kiedy już obejrzysz-będziesz wiedział,że nie ma w tym przesady.

ocenił(a) film na 7
Pan_Planeta

Ależ tu ironii za grosz, ani trochę nie ma ...
Film zobaczyłem, przed chwila obejrzałem i jak na razie jestem pod jego wra ... podobał mi się kurwa. Ciężki, niełatwy on jest. Koterski pełną gębą.

ocenił(a) film na 4
ricky_fitts

Nie dałem rady przebrnąć przez ten film, pomimo iż oglądałem go na 4 podejścia

ocenił(a) film na 9
ricky_fitts

Widziałem zaledwie trzy filmy Koterskiego. Nic Śmiesznego, Dzień Świra i właśnie ten o którym mowa. Co prawda najbardziej podobał mi się Dzień Świra, pewnie z uwagi że znajdowałem wiele własnych cech w głównym bohaterze ale Wszyscy Jesteśmy Chrystusami jest moim zdaniem również rewelacyjnym filmem. Koterski w typowy tylko dla niego, czasem wręcz groteskowy sposób porusza bardzo poważne problemy. Tylko że teraz już prawie wogóle nie jest śmiesznie, to film bardzo poważny i dlatego wielu z moich znajomych się na nim zawiodło. Poprostu spodziewali się komedii którą ten film zdecydowanie nie jest. Bardzo spodobało mi się to porównanie alkoholizmu do drogi krzyżowej Jezusa. Myślę że prawie każdy z nas nosi na plecach taki krzyż, może on się nazywać wódka, narkotyki, kalectwo, samotność i co tylko jeszcze chcecie. Bo tak naprawdę wszyscy jesteśmy Chrystusami. To bardzo mądry tytuł.
Pozdrawiam.

Travis

Bardzo mądry tytuł? Zastanówmy się nad tym.

W filmie znajdujemy odwołania jedynie do procesu, drogi krzyżowej i śmierci Chrystusa. Czyli do jego ostatnich dni, na które praktycznie nie miał wpływu. Tymczasem życie J.C. z Nazaretu jest kompletnie pominięte.

Więc czy wszyscy jesteśmy Chrystusami? Nie sądzę. Nie podążamy drogą, którą według pisma on podążał. Moim zdaniem to dobrze, bo żylibyśmy w społeczeństwie anarchizujących megalomanów - ale to tylko moja opinia. Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi za powyższe stwierdzenie.

To, że każdy ma w życiu jakieś udręki, że każdy zmaga się z jakimiś problemami i często upada pod ich ciężarem jest prawdą ponadczasową. Według Biblii Jezus cierpiał w podobny sposób... Ale to nie oznacza, że jesteśmy Chrystusami! To po prostu oznacza, że on był jednym z nas.

ocenił(a) film na 10
space_cowboy

Na twoim miejscu patrzyłabym na ten tytuł z większym dystansem. Myślę, że nie powinieneś szukać w tym aż tak głębokiego sensu, bo tak naprawdę to przenośnia autora. Według ciebie jak miał się tan film nazywać 'wszyscy jesteśmy Kowaliskim, czy Nowakiem' ??!! Miom zdaniem bardzo dobry tytuł dla tak pięknego filmu.

paulina_d100

Właśnie dlatego, że popatrzyłem z dystansem doszedłem do powyższych wniosków. Film mówi o cierpieniu, upadku człowieka i o podnoszeniu się po tym upadku. Mówi o stawianiu czoła własnym problemom. To, że Jezus miał w swoim życiu epizod, który przypominał tą sytuację nie znaczy, że "Wszyscy jesteśmy Chrystusami".

Według mnie można sobie w ogóle darować frazę "wszyscy jesteśmy"?

Jeżeli tytuł musi zawierać nawiązanie do religii (sam film zawiera tych nawiązań mnóstwo), to proponowałbym:

- "Chrystus upada po raz trzeci" lub po prostu "Trzeci upadek Chrystusa" - jako, że do tego epizodu film nawiązuje najczęściej.
- "Historia pewnego upadku" - jak wyżej, ale nawiązanie do religii nie jest bezpośrednie. Widz może zinterpretować tytuł po swojemu.
- "Moja droga krzyżowa" - ponieważ jest to w dużej mierze film autobiograficzny.
- "Nasza droga krzyżowa" lub "Nasza Golgota" - jeszcze lepiej, bo mamy dwuznaczność. "Nasza" czyli Adasia, Sylwka i ich rodziny, lub też "nasza" czyli dotycząca nasz wszystkich.

P.S.
Nie twierdzę, że obecny tytuł jest tragiczny, po prostu nie jest do końca trafiony.

Pozdrawiam.

space_cowboy


„Skoro wszyscy jesteśmy sędziami, wszyscy jesteśmy winni - jedni wobec drugich, wszyscy jesteśmy Chrystusami na nasz obrzydliwy sposób,
wszyscy kolejno ukrzyżowani"
Albert Camus

ricky_fitts

Również uważam, iż filmu nie można zaliczyć do udanych... Pokazywanie alkoholizmu w sposób groteskowy czy prześmiewczy dobrym pomysłem nie jest... to jest proste jak drut, nie ma czego roztrząsać... porównywanie drogi alkoholika do drogi Chrystusa jest kompletnie bezcelowe (nie ze względu na przekonania religijne), przypomina mi to trochę początkującego pisarza, który wymyśla idiotyczną metaforę, aby ubarwić swoje dzieło (ostatecznie czytelnik ma ubaw)... w gruncie rzeczy większość filmów można by tak nazwać... niestety obawiam się, iż był to tani zabieg marketingowy (w połączeniu z plakatem reklamującym film). Kolejna sprawa to dialogi: kompletnie nienaturalne... ta chęć wprowadzenia takiego swoistego naturalizmu wyszła okropnie! (wspomnę tylko konstrukcję typu "powiedziałem to powiedziałem" itd., która powtarza się co kilka minut, nie można tego wytrzymać). Jeśli Koterski zrobił to tak, a nie inaczej, właśnie dlatego, żeby dialogi, które miały być naturalne, stały się nienaturalne, to ja tego kolesia kompletnie nie rozumiem; "wielopoziomej groteski" nie przełknę.
Co do gry aktorskiej, hmm... Kondrat jakoś mnie nie przekonał, Chyra kompletnie zawalił... za to młody Koterski ciekawie zagrał:) Właściwie to nie wiem czy grał, heh;) Ogólnie rzecz biorąc: coraz bardziej wydaje mi się, że Polacy (z nielicznymi wyjątkami) nie potrafią robić normalnych, ciekawych filmów, więc bawią się w autorskie konstrukcje z księżyca wzięte, najprostszy problem rozdmuchują do kolosalnych rozmiarów tworząc "dzieła" i co najgorsze: łapią w pułapkę bezmyślnych kinomanów, którzy po obejrzeniu "mądrego filmu" czują się dowartościowani tym, iż lubia ambitne kino...

ocenił(a) film na 1
chosen_2

Idealne stwierdzenia tego co można ujrzec oglądając ten beznadziejny film... Ci co się z tym nie zgadzają widocznie nie dojrzeli do tego by oglądac jakiekolwiek filmy...

ocenił(a) film na 10
chosen_2

Przynajmniej opinia konstruktywna. Piszesz „to jest proste jak drut, nie ma czego roztrząsać”. Masz na myśli alkoholizm? Jeśli tak -to jak możliwe jest, że ten sam „prosty jak drut” mechanizm potrafi wbić w glebę przedstawiciela inteligencji, pracownika uniwersytetu, człowieka wykształconego i świadomego? To nie jest przykład wzięty z księżyca i jestem ciekawy czy taki człowiek myśli o swoim uzależnieniu, że jest to sprawa tak oczywista. Nie jestem przekonany o tym ,że każdy pijak wie dlaczego pije.. I nie jest to sprawa jakiejś ułomności umysłowej.Ty-o ile dobrze rozumiem- stwierdzasz „żul to żul- nie ma o czym gadać”.
Krytykujesz tytuł odnosząc się do interpretacji forumowiczów, która niekoniecznie musi być słuszna. Wydaje mi się, że proste odniesienie cierpienia każdego pijaka z osobna- do cierpienia Chrystusowego jest nieporozumieniem. Na stronie filmu Koterski wspomina o tzw. „czarnej sztafecie” o nieświadomym realizowaniu własnej dorosłości w sposób wyznaczony przez ojca. O pewnej nieuniknionej powtarzalności (krytykowane przez Ciebie fragmenty dialogów typu "powiedziałem to powiedziałem" są więc celowym zabiegiem. Myślę, że tutaj należałoby szukać właściwego tropu.
Od pierwszej do ostatniej minuty- film nie aspiruje do miana „mądrego”-a na sam koniec takim właśnie się okazuje.
Chcesz, aby Koterski robił „normalne, ciekawe filmy”- dlaczego zarzucasz reżyserom to, że chcą wypowiadać się własnym językiem, na swój sposób. Historia kina pokazuje, że najbardziej wartościowe rzeczy pochodzą właśnie od tych , którzy nie próbowali być „normalni i ciekawi”.

ocenił(a) film na 10
ricky_fitts

Fabuła pełna wartkiej akcji i błyskotliwych dialogów? Zapewne tak wygląda prawdziwe życie alkoholików, szybkie, interesujące, błyskotliwe.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones