Gdy Stark wygłaszał swoje przemowienia to Sean Penn stawał sie nim naprawde,byl calkowicie pochloniety rola , ta mowa i gesty,sposob chodzenia i machania rekami,Sean naprawde zrobil dobra robote w tym filmie.Reszta tez nie odstaje.W tym filmie nie byl moim zdaniem potrzebny watek miłosny, bo troche ten film zaczyna bardziej opowiadac historie dziennikarza granego przez Juda Lawa a jego głownym bohaterem powinien byc Willie Stark , no nie?
zgadzam się z tobą, przez to film się niepotrzebnie wydłuża, a widzowie tracą przyjemność z oglądania Penna. Recenzja filmu na moim blogu - zapraszam!:)
a ja sie nie zgadzam; po pierwsze to nie zaden watek milosny tylko raczej nostalgiczna podroz do krainy dziecinstwa kiedy wszystko bylo idealne (albo przynajmniej wierzymy, ze takie bylo); po drugie, motyw "milosci", a takze relacje z bliskimi z mlodosci (sedzia, dawna sympatia, przyjacielem) byly wrecz konieczne by ukazac degenerujaca potege wladzy; zwroccie uwage, ze nie tylko nie jest to film akcji, ale tez malo dowiadujemy sie o jakis konretnych dzialaniach Starka, oprocz oczywiscie populistycznie zarysowywanych celow budowy kolejnych drog czy szpitala; to wszystko jest bowiem wtorne, bo to film o mechanizmach wladzy, o tym, ze polityka opiera sie na manipulacji namietnosciami ludzi, ze mowi sie to, co chca oni uslyszec, bazujac przy tym na tanich chwytach pod publike; polityka to przestrzen korumpowania nie tylko politycznego idealisty, ale czlowieka w ogole; to film posepny, ale nie ma w nim zadnego zdecydowanie negatywnego, ale i pozytywnego bohatera; wsystko opiera sie na kolorach szarosci i to jest prawdziwa wartosc jego filmu; sedzia, Stark, Burden to ewidentnie dobrzy ludzie, ktorzy poprzez swoje zle wybory sie uwiklali - jedni bardziej, inni mniej; w ksiazce i w oryginale Rossena z 1949 bardziej zarysowano watek degeneracji malzenstwa guberantora i upadek jego syna, z ktorego ojciec na sile chcial zrobic sportowca;
Pozdrawiam i polecam oryginal. Jest jednak duzo lepszy, choc przyznam, ze generanie ta wersja mi sie podobala. 7/10