Cała końcówka z Phoebe jest świetna, ale to zupełnie ostatnia scena (w lustrze) zrobiła nie mnie największe wrażenie. Mistrzostwo.
właśnie jestem po seansie - tak, ta ostatnia scena jest świetna! każdą młodą aktorkę zastąpi nowa, i tak bez końca (pardon my literality :)
W roku 1950 to zwielokrotnienie "nowej, młodszej Eve" w lustrach zapewne było postrzegane jako rewelacyjny pomysł operatorski i zarazem skrót myślowy.
To nie ma nic wspólnego z karmą, warto poczytać czym tak naprawdę jest karma, bo to jest fascynujący temat. Nie można nazywać każdej nauczki karmą, bo zupełnie nie o to w tym wszystkim chodzi.