Po 300-letniej wędrówce Małpi Król przybywa do Niebiańskiej Akademii by zniszczyć Astrolabium Przeznaczenia i dzięki temu stać się panem własnego losu. Okazuje się jednak że chociaż na Ziemi jest nie do pokonania, to w Niebiosach można go zakuć w kajdany i spacyfikować. Na szczęście znajduje potężnego sojusznika - córkę Władczyni Losu. Wszystko jednak wywraca się do góry nogami, gdy podczas walki spadają na Ziemię gdzie tracą swoje moce i stają się równi zwykłym śmiertelnikom w walce z demonem. Nie będzie to jednak ich jedyny przeciwnik…
Połączenie muzyki opery pekińskiej z thrashem wypadło całkiem nieźle wg mnie.
Dobra znalazłem z napisami dobrą jakość ale średni ten film mimo, że lubię nawet azjatyckie produkcje.
hm a czy trzeba legendy o małpim królu oglądać w konkretnej kolejności czy mogę obejrzeć najpierw to, jeśli nie widziałem tamtych?
A co do tytuł tematu założonego przez autora to w pełni się zgadzam.Filmy azjatyckie zwłaszcza chińskie mają w sobie to coś.Potrafią przytwierdzić skutecznie do ekranu.