Sportowe kino sensacyjne z dramatem w tle piora Sylvestra Stallone. Piszac scenariusze do Rocky'ego dowiodl, ze zazwyczaj interesuje go dazenie do zwyciestwa, ale nie za wszelka cene, powinno byc ono zwienczeniem pracy nad soba i szacunkiem dla innych, ze wazna jest przyjazn, milosc i zmierzenie sie z wlasna przeszloscia. Wszystko to znajduje sie w jego najnowszym filmie. Nie jest to zadne kino z ambicjami, ale nakrecone wprawna reka Harlina (szczegolnie interesujace sa sceny z wyscigow, przed, w trakcie i po - to prawdziwe show), bardzo udana rola Tila Schweigera (chyba pierwsza w amerykanskim filmie) i modna ostatnio Estella Warren, ktora po raz kolejny udowodnila, ze potrafi byc tylko damska dekoracja...moze powinna zostac przy pracy modelki..
Nie jest to kino, ktore szczegolnie polecam, chyba, ze ktos ma duzo czasu...