PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=274451}

Wygnanie

Izgnanie
7,5 6 035
ocen
7,5 10 1 6035
6,3 12
ocen krytyków
Wygnanie
powrót do forum filmu Wygnanie

Świetnie nakręcony:piękne miejsca,zdjęcia.Zachwyciła mnie scena,w której Aleks odsłaniał okna i światło przenikało do domu.
Fajna muzyka,szczególnie ta piosenka,która towarzyszyła w początkowych scenach w samochodzie.
Do zalet filmu zaliczę obsadę.

Teraz gorsza strona filmu.Nieciekawa fabuła,już od połowy domyśliłem się zakończenia,które było przekombinowane.Ogólnie całty scenariusz ma jeden bezsensowny wątek,który bardzo włpywa na dalszy bieg wydarzeń.Chodzi mi o to,że główna bochaterka powiedziała Aleksowi,że jest w ciąży,ale nie z nim,a już później o tym nie rozmawiali,jak z resztą o niczym.Bez sensu.Pozbawione logiki.Rozumiem,że nie byli już sobie bliscy,ale dlaczego tak powiedziała i dlaczego się zgodziła na zabieg?!Bez sensu.Bez sensu.Bez sensu.
Fabuła nie ma żadnego przesłania.z tego filmu nie dowiemy się niczego nowego,czego byśmy nie wiedzieli,w dodaku jest to pokazane w nieciekawy sposób.Cały sceniariusz jest do du**.Niestety to jest największą wadą filmu.Widziałem już ten problem w kinie wiele razy,z tą różnicą,że kilka klas wyżej.
Reżyser miał problem nakręcenia filmu po tak znakomitym debiucie,jakim był rewelacyjny "Powrót".Niestety nie sprostał zadaniu,bo temu filmowi daje najwyżej 6+.Troche przytpomina mi to Kieśla.Tyle,że u naszego reżysera,wszystko było o kilka klas wyżej,miało konkretne przesłanie,a tutaj nie ma nic.
Amen

jestem_piatym_elementem

Zapomniałem,że ogromynym plusem,były trzy sceny.
Dwie,które prowadziły nas szosą w głąb filmu,były fascynujące(mam na myśi,w których prowadził nas samochód po pustej drodze)
Trzecia-ostatnia-jest zbawienna.Wybudza po 2,5 godzinnej nudzie.
NIE POLECAM

ocenił(a) film na 9
jestem_piatym_elementem

no widzisz
a ja o ten "bezsensownej fabule" myślałem dwa dni

KYRTAPS

a ja ja rozszyfrowalem w polowie filmu :P

jestem_piatym_elementem

nad czym tu myslec?
[za krótki][za krótki]

KYRTAPS

Również podpisuję się pod tym.

A może tu właśnie chodziło o zaprzeczenie logice? Nie sądzę, żeby człowiek samotny, pełen niechęci, w stanie depresji mógł być "pełnokrwistym", żywym i rozmownym. W takim stanie wytłumaczenie prostych rzeczy to męka przez logikę, która nie chce się układać. Niby wszystko gra, ale i tak w końcu okazuje się, że nie o to chodziło. Statyczność gry (teatralność, jak to ktoś nazwał), oszczędność w słowach, ospałe zachowanie, praktycznie brak wyraźniejszego wyrażania własnych uczuć - to nie jest bez sensu w "Wygnaniu".

Rzeczywiście - czuć Kieślowskiego.

Ten film jest skomplikowany tak mocno, jak tylko można sobie to wyobrazić. To dobrze, przynajmniej podczas oglądania ma się niemałą frajdę :) Podziwiać cudowne zdjęcia i snuć sobie refleksje.

insooth

Scenaruisz,a raczej jego brak,to spot wątków na pozór 'artystycznych'.Nic nie trzyma się kupy,a wnioski z tego płynące nie są odkrywcze.Wera kocha swojego męża bezgranicznie,a on kocha tylko siebie.Coś w tym nowego?Nie.Ciekawe poprowadzenie scenariusza?Nie.Czy jest cokolwiek ciekawego w scenariusze?Nie.Ewentualnie mógłbym napisać,że jest to 'tajemnicza' postać odwiedzająca głównego bohatera.Zawiodłem się po kapitalnym powrocie,w którym było zawartych dużo treści do przemyśleń.W tym filmie tego nie ma.
Jedyne,co udało się utrzymać na poziomie z poprzedniego filmu to efekt wizualny,na który wpłyneły świetne zdjęcia i miejsca.

jestem_piatym_elementem

Dadam jeszcze,że główny wątek niemożliwości porozumienia się mniedzy bliskimi sobie ludzmi,jest nie do zniesienia,jeśli zostaje przedstawiony w taki sposób,jaki pokazał nam to reżyser.W finale skapitulował na całej lini.Niestety piękne obrazki i fragmenty biblii nie załatwiły kwestii morału płynącego z pseudo mądrego filmu.

ocenił(a) film na 8
jestem_piatym_elementem

Widze, ze strasznie przezyles rozczarowanie filmem. Coz, trzeba bedzie jakos zyc z tym dalej.
Odniose sie tylko do jednego aspektu tej Twojej 'modlitwy', cyt: "Rozumiem,że nie byli już sobie bliscy,ale dlaczego tak powiedziała i dlaczego się zgodziła na zabieg?!Bez sensu.Bez sensu.Bez sensu."
Nie bez sensu, pod warunkiem, ze jej dotychczasowe zycie bylo wlasnie bez sensu. Pamietaj, ze ona byla zdesperowana, chciala cos zmienic i musiala zrobic to w sposob radykalny. Oczywiscie w filmie nic nie zostalo wprost powiedziane, ale trzeba brac rowniez pod uwage inna mentalnosc ludzi z Rosji.
Poza tym jedna rzecz byla filmie moim zdaniem zbyt naiwna i sztuczna: "to nie jest jego dziecko, w sensie, ze wszyscy nie jestesmy dziecmi tylko naszych rodzicow". No niby tak, ale budowac na tym tak tragiczne nieporozumienie pomiedzy dwojgiem ludzi? No nie wiem...az tak odmiennej mentalnosci to chyba nie maja? ;)

ps. zgadzam sie, ze film nie sprostal debiutowi. uwielbiam muzyke dergatcheva z powrotu i bardzo zaluje, ze w wygnaniu tak niewiele jej wykorzystano. niemniej ilu w tej chwili rezyserow kreuje klimaty Tarkowskiego? Cieszmy sie, ze jest taki Zwiagincew.

psychonauta

Hm, moim zdaniem argument o mentalności ludzi z Rosji jest trochę nietrafiony. Szłam do kina z nastawieniem na ROSYJSKI film, tymczasem w "Wygnaniu" rosyjski był jedynie język, którym posługiwali się bohaterowie. Może to zboczenie zawodowe, ale film był dla mnie zdecydowanie za mało rosyjski:) Śmiem przypuszczać, że być może reżyserowi chodziło o stworzenie swoistych "everymanów", na ukazaniu pewnych postaw, nie konkretnych ludzi, których mentalność jest determinowana przynależnością do jakiegoś kręgu kulturowego. Zresztą, czym jest owa osławiona mentalność sąsiadów ze wschodu? W moim odczuciu nie ma jej co przeceniać:)
Natomiast też trudno mi było pojąć przytoczone argumenty głównej bohaterki, szczególnie zaś będące ich konsekwencją tragiczne wydarzenia...
Ogólnie film dał mi do myślenia, poza tym zdjęcia to mistrzostwo!
Pozdrawiam, to mój debiut tutaj:)

ocenił(a) film na 8
ta_pani_z_sokiem

Ale czyz swoisty introwertyzm nie jest jedna z cech wyrozniajacych naszych sasiadow? Pytam, bo sam jestem co najwyzej 'obserwatorem' niz jakimkolwiek 'badaczem'.
Co zas sie tyczy zrozumienia badz nie 'argumentow' glownej bohaterki to padl raptem jeden: w jej mniemaniu jej zycie pozbawione bylo czegos istotnego. porozumienia z drugim, najblizszym jej czlowiekiem. czy to wg. Ciebie wystarczajacy powod do takiej desperacji czy nie, czy takie zycie wg. Ciebie ma sens czy nie - to oczywiscie pytania tylko do Ciebie. ja moge sobie wyobrazic bohaterke, ktorej takie zycie wydaje sie bezwartosciowe. i nie zgadzam sie z taka obserwacja, ktora zaklada intencje pokazania jakis uniwersalnych postaw w tym filmie. decyzja, ktora podjela ta kobieta jest wszystkim tylko nie standardem. co zas sie tyczy jej meza to chyba nie kazdy ma brata zwiazanego ze swiatem kryminalnym - moim zdaniem to w duzym stopniu determinuje postawe tego czlowieka i rownoczesnie jest jednym z powodow konfliktu malzenskiego.

psychonauta

Zgodzę się, coś jest w przytoczonym przez Ciebie introwertyzmie Rosjan - przynajmniej tych których znam i z którymi utrzymuję kontakt, ale nie jestem pewna, czy można odnieść to do całego narodu. Zresztą, jako osobie z zewnątrz bardzo trudno jest mi uchwycić, mimo usilnych starań, specyfikę "duszy rosyjskiej".
Jeśli chodzi o argumenty Wiery - inaczej zrozumiałam jej słowa o dzieciach i nie rozpatrywałam ich w tym kontekście. Twoje odczytanie filmu faktycznie rzuca inne światło na całą sprawę. Ilu odbiorców tyle interpretacji, każdy odczytuje dzieło wg własnego, równie wartościowego moim zdaniem, kodu, i w tym zawarta jest cała magia i niepowtarzalność:) Pozdrawiam!

ta_pani_z_sokiem

W jakimś wywiadzie z Zwiagincewem przeczytałem, że chciał usunąć wszelkie elementy z otoczenia aktorów, które w jakikolwiek sposób mogłyby wskazywać na jakieś konkretne miejsce w świecie, na jakąś konkretną kulturę, itd. Nie dotyczyło to postaci - te raczej zostawił "rosyjskie" :) (to podkreśla muzyka - chór śpiewający starosłowiańskim i rosyjskim /coś cudownego/, czy też zakończenie filmu)

Każda nowa recenzja tego filmu, jaką czytam, jest w sumie taka sama - "to NIE jest dobry film", bo: "przerost formy", "za dużo symboliki", "za długi", "trudno uwierzyć w zakończenie", itp., itd. -- Przecież to brednie. To JEST dobry film.

Przerost formy? Przecież tu o to chodziło, to jest zamierzone (to nie tylko genialny efekt wizualny). Wszystko piękne, ale jedynie z zewnątrz - tylko forma, brak uczuć - brak porozumienia między małżonkami. Mimo, że dla postronnych wszystko wygląda idealnie - raj, to w rzeczywistości jest tragiczniej niż mogłoby się tylko wydawać. Te niebieskawe, obdrapane ściany sypialni - chłód, do tego żona, która pojawia się tylko w lustrze - jest, ale jakby jej nie było. Nadmiar symboliki? Bez przesady. Uwielbiam filmy, które oglądane raz kolejny ciągle mnie zaskakują - odkrywam kolejną warstwę, ale wiele jeszcze pozostaje do odkrycia.

A jak wygląda życie ludzi w XXI wieku? Ciągła pogoń za czymś, co nie jest tego warte, skrywanie uczuć, obojętność, samotność, strach przed wyrażeniem siebie, brak poczucia wspólnoty, strach przed drugim człowiekiem. A jak to wygląda z zewnątrz? Piękne, lśniące nowoczesne miasta, kolorowe światła i nowoczesna technika. Wyeliminowano sferę duchową człowieka, w imię wykrzywionego "liberalizmu".

Trudniej uwierzyć w ludzi, niż w zakończenie tego filmu.

Trzeba przyznać, że takich filmów nikt dzisiaj nie robi. Żaden krytyk, ani przeciętny kinoman nie wyjdzie zadowolony po 2,5h wolno rozgrywającego się filmu, z ultra oszczędnymi dialogami, strasznie skomplikowaną fabułą utkaną praktycznie z symboli, i muzyką w wykonaniu chóru /i jednego instrumentu/ - do tego zaśpiewaną w języku starosłowiańskim :-)

W tym jest metoda. Kiedy wychodzi sie z kina jest się nie tylko wyciszonym, ale i uduchowionym. Do tego te wspaniałe uczucie, że przeżyło się coś wielkiego, trudnego do określenia. Ktoś napisał, że ma się wrażenie, że dotknęło się Boga. Coś w tym jest. Takie uczucia wywołują tylko najlepsze filmy.

insooth

'strasznie skomplikowaną fabułą' ???????????????

jestem_piatym_elementem

Przyznaję się - nieco nadużyłem tego przymiotnika ;-)

Miałem na myśli /raczej/ to, że widz nie jest prowadzony za rączkę przez cały film. Sygnalizowane są wątki poboczne, które ani nie są rozwijane, ani nie są tłumaczone. Nie ma takiego czegoś, że ten i ten bohater to wujek kuzyna babci głównego bohatera. Do tego motywacja postaci nie jest do końca jasna - ważniejsza opowieść to, to, co się dzieje w psychice postaci.

Wiem, że historia tutaj opowiedziana w stopniu skomplikowania nie umywa się do tego, co robi np. Lynch i mu podobni. W końcu to miała być forma przypowieśći...

insooth

Zagadzam się co do Twojego stwierdzenia,że 'widz nie jest prowadzony za rączkę',ale nadal się upieram przy tym,że fabuła nie jest odkrywcza i na pewno nie jest dobrym 'materiałem' na film.Ten wątek niemożliwości porozumienia się między ludźmi jest oklepany i w literaturze i w filmie.Oczywiście jeśli fabuła byłaby opowiedziana w ciekawy sposób(czyt.na poziomie),to niemiałbym nic przeciwko temu,nawet jeśli temat byłby taki,jaki jest.Jak już ktoś wspomniał film przedstawia piękne miejsca,budynki,które są puste i mają symbolizować pustkę w życiu bohaterów.Dla mnie to to dziełko było puste.
Podsumowując:temat powszechny,wnioski nikłe lub żadne.
pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
jestem_piatym_elementem

jestem z miasta masz oczywiście prawo być rozczarowany/a. Ja już gdzieś pisałam, że dla mnie to niezwykle ważne 2,5 godziny i wszystko (no prawie wszystko), co dla Ciebie stanowi słabość dla mnie decyduje o jakości i wadze tego filmu.

kret13

tak,pamietam.Więc temat wyczerpany :D
pozdrawiam

jestem_piatym_elementem

chociaż muszę przyznać,że miałem nadzieję,że 'KYRTAPS' coś jeszcze napisze...

ocenił(a) film na 9
jestem_piatym_elementem

KYRTAPS zawsze do usług.

Pytanie - jak oceniacie i czy rozumiecie wybór bohaterki?

kret13

kret13,kiedy jakiaś nowa noc filmowa w Warszawie?

ocenił(a) film na 10
jestem_piatym_elementem

Ja lepiej znam się na nocach filmowych w Poznaniu(-;

kret13

Ma ktos może ten utwór z początku, chóralny..

BUNCH

nie

jestem_piatym_elementem

również mam wrażenie, że dziełko było puste, skonstruowane na przekombinowanej zasadzie lekceważenia zasad (głównie na poziomie scenariuszowym).
pustych miejsc, niedokończonych wątków, dziwnych, niczym nieuzasadnionych motywacji bohaterów nie ratują piękne zdjęcia.
a są naprawdę piękne.

awityle

Ten film pod względem emocji i siły przekazu wydaje mi się łudząco podobny do "Pachnidło...". Ma te same wady i zalety. Oba wywołują we mnie emocje związane wyłącznie ze zdjęciami. Szczególnie pierwszy kwadrans w obu filmach. Poza tym aspektem, wraz z narastającym znużeniem, wyłania się tylko wydmuszka, jaką jest ten twór. Pod koniec seansów doszła jeszcze jedna dolegliwość - głupi, pusty śmiech, spowodowany kiczowatością w złym wydaniu. Mam na myśli sposób ukazania sceny na rynku wśród tłumu w "Pachnidle..." i jeszcze gorszą sekwencję końcową "Powrotu".
Oba filmy mogłabym polecić wyłącznie koneserom. Koneserom zdjęć.

jestem_piatym_elementem

Wybaczcie, oczywiście chodziło o "Wygnanie".

ocenił(a) film na 5
awityle

Zgadzam się z awityle, bardzo topornie opowiedziana historia, która do mnie w ogóle nie przemawia (chociażby pseudofilozoficzne wywody Wiery lub początkowa scena gdy oznajmia mężowi, że jest jednak nie z nim-miała być zaskakująca? nie dająca spokoju widzowi?), film pełen niedomówień, które wg mnie jednak nie spełniły swej roli (o ile ich rolą było stworzenie klimatu tajemniczości). Dałem 4 ze względu na świetne zdjęcia i muzykę.

ocenił(a) film na 8
jestem_piatym_elementem

no wlasnie, nie rozmawiali, bo Wiera nie byla w stanie nawiazac z nim porozumienia. kiedy zalila sie Robertowi 'ze nic nie jest w stanie mu wytlumaczyc' mowila chyba prawde. moze pomysl z 'nie jego dzieckiem' byl wlasnie po to, zeby w koncu zaczac rozmawiac. ale kiedy ona chciala, zostala uderzona. kiedy on chcial, ona sie bala a moze jednak probowala? ale wyszlo to bardzo patetycznie. on chcial uslyszec konkretna odpowiedz, ona chcial w koncu porozmawiac. on nie uzyskal konkretnej odpowiedzi, poszedl spac. to byla jej ostatnia szansa na dotarcie do niego?

Selecta

Na odwrocie testu był list, skrypt, pomysł z "nie jego dzieckiem", to nie pomysł, to realia. Dlaczego Mark dostał ten list? Dlaczego dostał ataku i umarł? To, że Robert nie dowiedział się prawdy, niczego nie znaczy, film jest bardzo lakoniczny, ludzie są zamknięci w sobie, jak to w tamtej Rosji, więc tę gadkę zrzuciłbym na karb rozstrzęsienia emocjonalnego. Poza tym "A to Mark na zdjęciu, a to Mark z Aleksem i ojcem, a to Mark...".

jestem_piatym_elementem

Zna pan pojęcie innej kultury? Dodatkowo film był umiejscowiony jakieś kilkadziesiąt już lat przedtem (zdjęcia, realia).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones