PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=974}
7,2 35 495
ocen
7,2 10 1 35495
6,2 4
oceny krytyków
Wyjście awaryjne
powrót do forum filmu Wyjście awaryjne

Wątek miłosny

użytkownik usunięty

Przejrzałam forum nt. filmu, ale w większości to zachwyty nad grą Dykiel i cytaty bohaterów.
Pewnie moja wypowiedź zginie w tłumie, ale może ktoś ją odkryje i wyrazi swoją opinię. Otóż film
bardzo mi się podobał, ale lubię się czasem doczepić, tak jak teraz. Chodzi mi o wątek miłosny
Doroty i Bronka. Co prawda, nie był on na pierwszym planie i nacisk położono na inne aspekty,
ale kurczę... Kiedy oni zdążyli się w sobie zakochać? Dorota wydaje się romantyczną duszą i
mogła się zadurzyć w tajemniczym recydywiście, ale Bronek? Sprawia wrażenie lekkoducha,
któremu po prostu spodobało się blond dziewczę, ale nie na dłuższą metę. To taki impuls,
zachcianka, mimo że po wyjściu z więzienia stara się ustatkować. Początkowo podrywa Dorcię,
zaczepia, a później nagle usunięcie tatuażu i odważne deklaracje. Jak w ciągu kilku tygodni (dla
mnie to były dni, a w filmie podobno miesiące) oni mogli się pokochać?

Tak, wiem, przesadzam. Ale żałuję, że ten wątek nie był bardziej rozwinięty ;)

ocenił(a) film na 8

nie analizowałem aż tak dokładnie scenariusza ale jeśli lubisz klimat komedii obyczajowych z prlu polecam " co lubią tygrysy " .... bardzo podobna obsada i tematy "damsko-męskie" przy bardzo oryginalnym podejsciu do życia .... usmiejesz się ;-))))) teraz juz nie kreca takich filmow niestety ;-(((((

ocenił(a) film na 10

Jak dla mnie nie było nieścisłości.. kurcze.. przecież Bronek wcale nie był lekkoduchem pełną piersią. Już sam fakt w jaki sposób trafił do więzienia o tym świadczy. Jak dla mnie jak najbardziej mogli się zakochać.

użytkownik usunięty
Scatebra123

Masz rację, zapomniałam o prawdziwym powodzie pobytu Bronka w więzieniu. Ale mimo to nie przekonuje mnie wersja, w której uczucie pojawia się BUM! i już. Okej, przestaję drążyć, bo przecież koncepcji filmu nie zmienię.

ocenił(a) film na 9

Spędzali ze sobą bardzo dużo czasu (praktycznie cały czas). Wspólne spacery, które nie wszystkie były przecież pokazane ale była o nich mowa (codzienny obowiązkowy spacer na pokaz...). Bronek nawet obiad pomagał Dorci upichcić. Widział jaka jest Dorcia (a jaka jej matka!). Obroniła go przed komendantem... Dziewczyna, mimo wpadki, miała poukładane w głowie i potrafiła się przyznać do błędu, przeprosić. I była przede wszystkim dobra. A uczucia, cóż, spadają na nas jak grom z jasnego nieba! Nigdy nie miałaś tak, że kogoś poznałaś i w kilka godzin po miałaś wrażenie, że znacie się wiele lat? Takie rzeczy się zdarzają, naprawdę, zwłaszcza jeśli są ku temu okoliczności, a tu właśnie były. ;) Acha, i chyba najważniejsze. Nie skreśliła go pomimo wiedzy, że siedział w więzieniu.

użytkownik usunięty
mnulka

Masz oczywiście rację, ale to jest dla mnie za mało, nie przekonuje mnie do końca. Nie widać było, kiedy ta miłość się pojawiła. Hop, Bronek stwierdził, że nie chce rozwodu i ją kocha. Nagły przypływ uczuć, czego skutkiem było usunięcie tatuażu, zdziwił mnie. Natomiast Dorota nieśmiało polubiła swojego przyszłego męża. Poza tym jeszcze niedawno miała kochać ojca swojego dziecka.

ocenił(a) film na 9

Młoda dziewczyna przeżyła wakacyjną miłość. Zauroczenie. Zdarza się. czyż nie? Bronek był na miejscu. Facet z krwi i kości. Nie miał nic przeciwko dziecku innemu mężczyźnie. I koniec końców polubiła go. Okazał się nie bandziorem, a normalnym chłopakiem. I to, że ZDARŁ dla niej tatuaż! To musiało zadziałać! Jestem romantyczką. Wierzę w to co niemożliwe.

użytkownik usunięty
mnulka

Ze strony Dorci mogło zadziałać. Ale czy działanie Bronka nie wydaje się zbyt impulsywne?

ocenił(a) film na 9

Miłość jest impulsywna, czyż nie? Podobno na każdego twardziela jest metoda?

haha ja myślałem podobnie ale w drugą stronę :D :D jak Dorota mogła nagle chcieć być z Bronkiem na całe życie?

Bo dla mnie Bronek to dość prosta sprawa. Pomimo biznesowego charakteru wyjazdu bronek miał świeżo po wyjściu z paki gdzie spać, co jeść i z kim pogadać. Widać, że urzeka go małomiasteczkowy spokój oraz smażona gęś prosto z hodowli. Nic jak tylko znaleźć dziewczynę na całe życie i zostać tam na zawsze. Dziewczyna znalazła jego. Może troche przypadkiem to wyszło, ale summa summarum zawarł kontrakt na chodzenie z Dorotą. A Dorota ładna, uprzejma, nie prostacka i z charakterem.

I stąd właśnie ja się zastanawiam jak Dorota mogła chcieć z nim być a nie na odwrót. Przecież ona kochała innego (chyba). Została wynajęta obcemu chłopowi z pierdla. Co się stało, że zapragnęła z nim dzielić życie to ja nie mam pojęcia...

a czemu Bronek tak nagle ruszył do ataku? A ot, taka natura chłopa - planować może bardzo długo... ale samo działanie trwa jak najsprawniej (oczywiście nie zawsze, wśród leni XXI wieku można tego nie znaleźć :D)

użytkownik usunięty
MegaSzczota

Tutaj również jest kwestia sporna.
Dorota owszem, kochała studenta, który przyjechał na letnisko, ale została porzucona. Zawód miłosny wstrząsnął biedną dziewczyną. Chciała nawet biec do spowiedzi, co równało się niemal pójściem do psychologa. No a Bronek jej nadskakiwał i okazał się porządnym człowiekiem. :)

MegaSzczota

Kiedy miałam lat wczesnych naście i po raz pierwszy ten film oglądałam, zadawałam sobie podobne pytania. Później wśród znajomych zobaczyłam różne drogi, jakie ich do kontraktu (ślubu) poprowadziły - w latach 90. i w XXI wieku. W międzyczasie docierały do mnie wiadomości, jak to z tymi i tamtymi było - ot, takie mimowolnie usłyszane wspominki leciwych sąsiadek na ławeczce przy pilnowaniu wnuków.
Dokładając do tego klimat PRLowskiej wsi, gdzie bękart był największym wstydem dla rodziny (wnioskuję, że nawet złodziej był wtedy bardziej szanowany niż brzuchata panna) - przestałam się dziwić. Po części to było małżeństwo z rozsądku.
Z drugiej strony młoda zahukana, tatko zahukany, a kawaler piekielnej mamuśki specjalnie się nie bał - być może to jej zaimponowało? Przecież Dorcia była traktowana jak małe dziecko, a jej sprzeciwy nie były w ogóle przez matkę traktowane poważnie.
Na marginesie: jeden z najpiękniejszych dialogów o miłości, jakie usłyszałam z ekranu to http://www.tekstowo.pl/piosenka,fiddler_on_the_roof,do_you_love_me_.html
Jakież to życiowe... Nie tylko przed wiekami, ale i dziś nieraz się zdarza po "chwili zapomnienia" i ślubie z musu.

ocenił(a) film na 8
aspazja_fw

W małomiasteczkowym PRL,były trzy rozrywki.W niedzielę,bo przypominam ,a niektórych informuję,że soboty były pracujące.Otóż nabożne katole ,najpierw udawały się z rodziną/rodzicami/ do kościółka, słuchały ględzenia katabasa,następnie po obiedzie składającym się z tłustych mięsnych potraw/poniedziałek był w handlu dniem bezmięsnym!/rozpuszczali ,te tłuszcze zalegające organizm przy pomocy alkoholu*/*czytaj wódy czystej, ewentualnie berberuchy/,a pobudzeni tym alkoholem,szybko zapominali o przestrogach katabasa i przystępowali do spółkowania, jakby to powiedziała Michalina Wisłocka,czyli mówiąc prościej a nie ordynarnie,parzyli się jak żaby w bajorze.Ponieważ środki antykoncepcyjne były zakazane przez kościółek,a nazwa Eros Ex, tylko z pozoru oznaczała Eksport a tak naprawdę to Ekstra Zawodny,więc co rok prorok ,ku uciesze katabasów , było normą o jakiej dzisiaj marzą członkowie PiS pokroju Morawieckiego i o o którą bezskutecznie modli się episkopat.Panna z dzieckiem, zwanym bękartem była obiektem powszechnych drwin i szykan.Stąd decyzja pani naczelnik o wysłaniu męża pantoflarza na poszukiwanie "złotego runa" i akceptacja faktu,że to "runo" zamiast zamknięte w skarbcu,było zamknięte w miejscu równie pilnie strzeżonym.Na bezrybiu i "Szklarz" ryba,bo "Podłość ludzka,nie zna granic!"

ocenił(a) film na 8
Resfilm

"Kulturą" to "pan" Resfilm nie grzeszy. Rzadko spotyka się tyle pogardy i nienawiści w jednym miejscu. Cóż, pewnie to "Wolska szkoła".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones