których jest w USA od groma, a ich zadaniem jest wyciskanie od ludzi kasy, nie poprawiając stanu zdrowia, o który i tak nie chodzi, bo to indywidualny proces szukania tożsamości każdego z osobna. Każdy z czasem odszukają ją w sobie, nie da się jej wyklarować na siłę. Z biegiem czasu i bagażem doświadczeń sama przyjdzie. To jest wylęgarnia potencjalnych samobójców, którzy po załamce, decydują się na ten ostatni krok. A główny bohater nie miał łatwo, bo dom z ojcem pastorem, no to przecież odgórnie narzucone zasady itd...To że syn może być gejem, jest nie do przyjęcia, bo przecież jak to? Trzeba oddelegować na leczenie itd... Ważny obraz filmowy, który porusza istotną kwestię dotyczącą określenia siebie, swojej orientacji, wiary/nie wiary itd... ale też podejścia i mechanizmów naprawienia w specjalnych ośrodkach co jest pralnią mózgu. Doborowa obsada Kidman, Crowe i nawet FLEA z Red Hotów, robi wrażenie.
Scena w której chłopak chce się wydostać z ośrodka naprawdę przerażająca, jak z Orwella. Aż strach pomyśleć że takie ośrodki nadal istnieją, przecież to sekciarstwo czystej wody.
Mnie ciekawi jakimi metodami pracuje polski ośrodek terapii-Odwaga-http://www.odwaga.org.pl