Film mówi o wielu rzeczach - oprócz homofobii, szarlatanerii, słabościach ludzkich, religii, przede wszystkim ciężar tego filmu został postawiony na potrzebie wstawienia się za swoim życiem. Tu mieliśmy wątki - między miłością do rodziców a swoim zdrowiem, życiem i zgodą ze sobą, matczyna miłość a podporządkowanie mężowi, nakazy religijne (i funkcja społeczna) a miłość do syna. Nigdzie w tych osiach prawda nie leżała po środku i to jest imo główne przesłanie.
film nie jest arcydziełem - nieco łzawy, sztampowy, hollywoodzki i obliczony właśnie na szerszą widownię. mimo to, miłym zaskoczeniem był Xavier Dolan. no i oczywiście temat ważny, poprawny i ciągle aktualny.