...który nas najprawdopodobniej dotknie (o il już nie dotyka)
...no to niech świat dalej lobbuje ewolucjonizm.......
......nauka nowym bóstwem - w jej imieniu popłynie krew.........
Durny iluminacki film. To że już żyjemy pod ciągłą kontrolą to wiem, nie muszę oglądać tego w filmie. Tylko sie zdenerwowałem. Żałuję że zagrał w tym czymś moj ulubiony aktor.
Masz 100% rację, natomiast zastanawia mnie jedno, czy człowiek będąc ofiarą tak szerokiej inwigilacji jak w filmie byłby w stanie przeciwstawić się narzuconej kontroli, czy jednak nie?
Dopóki nie będą Cię chcieli zachipować (jak w Szwecji) dopóty jesteś względnie "poza systemem". Przed już panującą inwigilacją (karty bankomatowe, SIM, monitoring) nikt nie ucieknie. Machina już się szybko kręci, nie jesteśmy w stanie jej zatrzymać. Tego typu filmy mają za zadanie jedynie oswoić szarą masę (za jaką się nas uważa) z tym co się wkrótce stanie.
Większość nie. Filmy tego pokroju - Wyspa, Rok 1984, Nowy, wspaniały świat, The Matrix, V jak Vendetta - są chętnie oglądane i widz utożsamia się z bohaterami-buntownikami przeciwko systemowemu reżimowi, inwigilacji i kontroli. Film się kończy, catharsis odbębnione i wszystko wraca do starego porządku. Nikt się nie buntuje przeciwko systemowemu reżimowi, inwigilacji i kontroli. Potrzeba buntu i ucieczki realizuje się na planie symbolicznym i nigdy go nie opuszcza, nie dotyka Realnego systemu, który nota bene też jest symboliczny, ale różnica jest taka, że działa. Filmy raczej nie kreują buntowników. Odkąd bunt może być zrealizowany symbolicznie w trakcie seansu, liczebność aktów rewolucyjnych czy nawet zwykłego nieposłuszeństwa jakby zmalała. Pytanie, czy ludzie są w stanie przeciwstawić się narzuconej kontroli. Są, ale tylko nieliczni, i wszystkie wyżej wymienione filmy dobrze to obrazują.
Świetnie to wyłożyłeś. Nikt się nie buntuje przeciwko systemowemu reżimowi, inwigilacji i kontroli bardziej dlatego, że państwo totalne uciska ręką w jedwabnej rękawiczce. Nie ma łagrów, obozów reedukacyjnych, koncentracyjnych, za to jest stały, niezauważalny postęp w odbieraniu wolności pod hasłem: "to dla bezpieczeństwa obywatela". A kto nie chciałby być bezpieczny? Wszyscy chcą!
Już nas to dotyczy. Hodowla ludzi może nie w formie klonów, ale też jako części zamiennych już ma miejsce. Poczytaj co się dzieje np w Chinach. Obozy pracy w których ludzie żyją dopóki ktoś zgodny genetycznie nie potrzebuje nerki czy wątroby. To się dzieje TERAZ.
Bioetyka jest już dziś dziedziną o wielkiej wadze. Są całe masowe akcje broniące prawa do życia ludzi o których nikt się nie upomina, jak i ludzi chcących zalegalizować w pełni zabijanie bez powodu. Niestety, wielu, coraz więcej będzie miało podejście takie jak ten korpo-dyrektor, którego grał Sean "Boromir" Bean.