Morderstwo i prowadzona sprawa jest tylko tłem dla rozgrywającego się dramatu egzystencjalnego głównego bohatera. Na pozór twardziel, w rzeczywistości jest zdominowanym przez ojca, niedowartościowanym i nie radzącym sobie w życiu facetem. Niska samoocena i ciągłe wpadki w komunikacji z żoną (gość po prostu nie czuje jak powinien się zachować w konkretnych sytuacjach) powodują frustracje i coraz częstsze ucieczki "do pracy". Leo to nieszczęśliwy człowiek, który nie zna żadnych wartości na których mógłby oprzeć swoje życie. Nie zna, bo nikt mu ich nie przekazał. Z pewnością nie on jeden tak żyje w Brukseli - w stolicy oświeconej i jednocześnie upadającej moralnie Europy. Odnalazłem w tym filmie przekaz, oglądałem z zainteresowaniem i na pewno nie był to czas stracony.