żołnierze z filmu mieli niewiele wspólnego z prawdziwymi żołnierzami...
na początku zachowywali się jak banda gówniarzy
jedna drużyna a zero szacunku do siebie
brakowało im paru istotnych cech tj. rzetelność, odwaga, zdyscyplinowanie, koleżeństwo
bez tego zespół jest do d**y
Gdyby ci żołnierze nie byli takimi idiotami to film byłby dobry
w mojej ocenie niestety 4/10
Zgadzam się ... w woju za zostawienie broni bez opieki grozi nawet sąd , przynajmniej tak jest u nas w jednostce , ale podejrzewam , że wszędzie . Dwie M4 zostawione bez opieki zwłaszcza , że nagle z kibla wyciągają na wpół żywego gościa . Coś tu jest nie halo , albo nagle całkowicie płonący samochód niewiadomo skąd . Gdy żołnierza wciągają za nogę w dziurę babka totalnie nie wie jak używać karabinka .
Nie wierzę ... pułkownik przebity na wylot , bez oka i zrzucony z góry jeszcze żyje , wstaje w dodatku z bronią i popełnia samobójstwo . To nie są horrory tylko jakieś komedie z elementami muzyki grozy ... coś jak "droga bez powrotu # ..."
Takie filmy to obraza dla nazwy horror. Patologiczne gnioty z debilną fabułą i grą aktorską rzędu kac wawa. Generalnie filmy gdzie przewodnim motywem są jak największe ilości odciętych kończyn i litry wylanej krwi a nie zbudowanie napięcia i wciągnięcia widza przez dobre sceny i muzykę to takie badziewia nie powinny nazywać się horrorami. Kino azjatyckie nie potrzebuje masakrowania ciał, żeby zrobić porządny horror. Shutter, Ju-on to są rewelacyjne horrory.
Akurat w Azji powstaję najwięcej filmów Gore, bo dobrze się tam sprzedają. Po za tym w Gore o to chodzi żeby trup ścielił się gęsto a flaki latały na wszystkie strony, nie o epicką fabułę. To ma być taki lekki odmóżdżacz :D
przecież to kadeci na szkoleniu. I zapewne żaden z nich nie jest tam z własnego wyboru