Wzgórze to film o negatywnych stronach armii. Choć nie tylko.
Na pozór prozaiczny temat - jedno wzgórze usypane z piasku. I co tu może się wydarzyć. Film będzie nudny - takie myśli przychodzą do głowy na początku. Kilka chwil później wszystko staje się jasne. To jeden z tych obrazów, dla których wystarcza kilka metrów kwadratowych plus kilka dobrych aktorów.
Po sukcesie w kilku pierwszych filmach o agencie Bondzie, przyszedł czas na poważniejszą rolę dla Sean'a Connery. Spisał się świetnie.
Byłem w wojsku kilka chwil, ale było całkiem inaczej. Absolwentów uczelni wyższych jednak traktuje się nieco inaczej. Chociaż kilka tygodni musztry musiałem przejść.
Pewnie kilka rundek na wzgórzu by mi wystarczyło, żeby przekonać się o sile władzy jaką ma nade mną dowódca.
Lumet pokazał chyba wszystko co możliwe. Dobrych oficerów i tych skorumpowanych i bezlitosnych. Więźniów wrażliwych i twardych jak skała. Przyjaźń, antyrasizm, jedność, żal, smutek, radość itd...
Surowa atmosfera angielskiego więzienia dla dezerterów i tchórzy zmusza do wejścia za jego bramy bez wychodzenia sprzed ekranu :D
8/10