Niby strasznie tandetny, a jednak...... Surowy, odrażający, zapadający w pamięć. Chyba w taki sposób tworzy się właśnie dzieła kultowe. Scena "porodu" miażdży do dziś...
Jeśli utrzymaliby cały film w klimacie tego co było na początku, to byłoby na pewno nieźle. Niepotrzebnie tu wrzucali jakieś żywe zabawki i tego typu pierdoły, które wszystko zniszczyły.
W tamtych czasach pewnie robił duuuże wrażenie niczym PIĄTEK 13-TEGO albo KOSZMAR Z ULICY WIĄZÓW. Tylko niestety wykonanie mocno słabe, efekty . . . przemilczę, aktorstwo - no to już po bandzie pojechali, ale trzeba zachować obiektywizm i oceniać film miarką tamtych czasów. Bo według dzisiejszych to nie ma skali na minusie.
Takie spostrzeżenie: dosyć odważne sceny erotyczne jak na tamten okres, nie sądzicie?
Wykonanie słabe, bo i budżetu nie było :) A czy faktycznie tak źle ? Bardzo "nierówny" film, sceny na pograniczu geniuszu i jednocześnie rażąca amatorszczyzna. Fani filmowego horroru w każdym razie o tym dziwnym tworze jeszcze długo będą pamiętać.
Czy odważna erotyka? - wówczas w zasadzie wszystkie niszowe produkcje z gatunku horroru tym się charakteryzowały (w dzisiejszych dzisiejszych czasach również to często spotykane)
A to widział?
http://www.filmweb.pl/film/Love-2015-738517
Film też niszowy, tanie kino obyczajowe z pogranicza porno.
Ciekawe, zaznaczam:ciekawe, czy za dwadzieścia-trzydzieści lat takie sceny się rozpowszechnią a te filmy już nie będą niszowe i zagoszczą w popularnych produkcjach wielkiego formatu. Granice przyzwoitości się zmieniają / zacierają, więc moim zdaniem to możliwe.
JESZCZE nie, ale po seansie "Enter the Void" tego samego reżysera to z pewnością się skuszę.
A tak do drugiej części posta - to JUŻ często nie są produkcje niszowe, budżety coraz większe (klasa realizacji i niekiedy poziom obrzydliwości również :)), choćby sukces takiego (takiej:)) "Human Centipede".
Obecnie to byle jaki 'slasher" z prymitywnym scenariuszem ma niekiedy budżet większy niż arcydziela kina sf i horroru z lat 80'
Taki np. Sam Raimi "); za parę dolarów nakręcil legendarne "Evil Dead", era VHS, początkowo traktowane jako kicz, dno, patologia i ogólnie tylko dla zboczeńców i psychopatów.... a remake to ok. 100 mln dolarów wydanych w kinie:)
To o tej stonodze, to pierwsza część powiedzmy, że nawet ciekawa była i w pewnym sensie odkrywcza i nowatorska, jeśli w ogóle można tak powiedzieć na jej temat. Pokazywała jak małym kosztem finansowym i umysłowym można zrobić film grozy, tak bo tu nawet nie horror tylko kino grozy i absurdu. Kolejne to tylko odcinanie kuponów od kawałka śmierdzącej kupy.