to ma być kino familijne, japońska odpowiedz na Władcę Pierścieni, więc za dużo bym sie nie spodziewał, choć gdzieś tam przeczytałem że scena otwierające jest jedną z najbardziej niepokojących w historii kina familijnego ... ^^

Bo „Yōkai daisensō” jest filmem familijnym, ale tylko w Japonii :). Różnica pomiędzy kulturą japońską a zachodnią jest tak duża, że to, co dla Japończyków jest produkcją familijną, w Europie czy w Stanach staje się takową dopiero po odpowiednich przeróbkach, nierzadko daleko idących i mocno ingerujących w fabułę. Japończycy są bardziej bezpośredni, toteż tamtejsze dzieciaki wiedzą, że gdy Gokū walnie po mordzie Vegetę, poleje się krew, która jest usuwana przez zachodnich cenzorów. Dla młodych Japończyków normalne jest to, że ich ulubiony bohater czy bohaterka woli osobników tej samej płci, zaś na Zachodzie takie elementy są modyfikowane, jak chociażby w „Czarodziejce z Księżyca”, gdzie jeden z generałów królowej Beryl stał się kobietą, a para lesbijek, Haruka i Michiru, przemianowana została na parę kuzynek – w tym przypadku możliwe było to dzięki odpowiedniemu zmodyfikowaniu dialogów i charakterystycznemu rysunkowi, sprawiającemu, że często trudno się połapać, czy dana postać jest mężczyzną, czy kobietą (chociaż w przypadku wspomnianych generałów wyglądało to zabawnie, bo raczej obaj wyglądali jak mężczyźni). Gorzej jest jednak w sytuacji, gdy czegoś takiego nie da się przerobić na poziomie dialogów – wtedy sceny są wycinane, co później często prowadzi do tego, że trzeba zmieniać fabułę...

Jeśli chodzi o „Yōkai daisensō”, to nie dało się wprowadzić żadnych cięć – gdyby to zrobiono, posypałaby się cała fabuła, tak więc na Zachodzie film dystrybuowany jest w oryginalnej wersji z ograniczeniem co najmniej ‘od 12 lat’ (w USA PG-13, podobne ograniczenie obowiązuje również w bardzo rygorystycznej Australii).