Film firmowany przez Bessona (w roli producenta) - nie oczekiwałem oczywiście arcydzieła na poziomie Wielkiego Błękitu czy Leona Zawodowca ale liczyłem na zgrabną, bezpretensjonalną rozrywkę typu Taxi albo sprawną sensację do jednorazowego obejrzenia (jak Pocałunek Smoka), a otrzymałem straszną kiszkę.
Właściwie to wszystko jest tu do bani:
Scenariusz to oczywiście tylko pretekst do kaskaderskich pokazów, problem w tym, że te wyczyny są tyle widowiskowe, co absurdalnie przerysowane i sprzeczne z grawitacją, a więc trudno je traktować poważnie i się emocjonować. I od początku nie mamy wątpliwości jak się rzecz zakończy.
O aktorstwie też nie ma co mówić - ale jest jeszcze gorzej: nie mamy wyszczególnionych, pełnokrwistych bohaterów, tylko pobierznie rozróżnioną czarno-żółto-arabską zbieraninę, która osobliwie nie wzbudziła we mnie specjalnej sympatii. Do tego ta naiwnie postrzegana sprawiedliwość społeczna - okradanie wstrętnych, bezdusznych, białych burżujów.
Wizualnie film nie zaskakuje a szybki montaż często nie tyle dodaje dynamizmu, co powoduje wrażenie bezładnego chaosu. A jeszcze dochodzi nachalna, męcząca pseudonowoczesna muzyka.
Żarty kiepskie i nieśmieszne - trochę wdzięku miały sceny z muzyką z opery Bizeta, kiedy bohaterowie kradną pod nosem przeszukujących mieszkanie policjantów. Ale naprawdę rozbawiło mnie tylko ujęcie pod koniec filmu, kiedy bohaterowie - którzy wczesniej przeskakiwali szerokość ulicy a i w górę podskakiwali na parę metrów, niepozorny płotek pokonują niczym dziarski 40-letni biurokrata. No ale ten komizm był chyba niezamierzony.
Moja ocena niedostateczny - bo nie ma nic gorszego niż kino - w zamierzeniu - rozrywkowe, które nie dość że nie dostarcza owej rozrywki, ale jeszcze nudzi i męczy.
Nie będę powtarzal tego, co zostalo już powiedziane. Zgadzam się z przedmówcą w 100%, ale dodam jeszcze drętwe, sztuczne dialogi.
to ja to ujme może tak żeby zajarzyć o co chodzi w zupełności w tym filmie trzeba:
1. Otworzyć przeglądarke internetową.
2. W pole adresu wpisać www.google.pl
3. W miejsce wpisania tekstu wpisać Le Parkour
Zrobiłem i co? Co to ma do rzeczy?
Oceniam to jako rozrywkowy film fabularny, a nie dokument. Można wpuścić na ekran kilka baletnic, które będą fikać przez 90 minut i miłośnicy baletu pewnie będą piać z zachwytu, ale filmy są adresowane do widzów i z pozycji widza je oceniam.
Gniot? Hmmm to za dużo powiedziane film wcale nie jest taki zły niestety dobry też wcale nie jest. Jego mocną stroną są wyczyny kaskaderskie i w zasadzie to wszystko no czasem przy ich rozmowach i akcjach można było się uśmiechnąć, ale po za tym wszystko jest jakieś takie nie trzymające się kupy i mało przekonujące. Moja ocena 7/10.
Ja będe bronił tego filmu, ponieważ jest fantastyczny. Pokazał czym jest Parkour i efekty kaskaderskie są fenomenalne. I wcale nie sprzeczne z grawitacją. Zgadzam sie z wcześniejszym przedmówcą. Poszukaj troche o le Parkour.
Jak to nie sprzeczne? A ta scena jak tak sobie chybneli z dachu na drugą stronę ulicy, i to od tak od niechcenia, nawet bez rozbiegu. To nie jest sprzeczne z grawitacją ale chyba w Matrixie...
Myśle, że ci ktoś obskubał ryj Tuco czy jakos ta. To przeciez najlepszy film a nie zaden gniot!
A użytkownik Idolek, to potrafi skelcić więcej niż dwa zdania (lub jakiekolwiek uzasadnienie), czy to już przerasta jego możliwości umysłowe?