moge sie zalozyc, ze w Japonii takie reczy bija rekordy popularnosci ale z dobrym kinem nie ma to nic wspolnego. Juz sam sposob pokazania tragedii mlodego kompozytora swadczy o beznadziejnym aktorstwie i rezyserstwie, ktorego praktycznie nie ma. Z poczatku wierzylem ze rola chorej umyslowo dziewczyby moze nadac tu odrobine pikanterii, ale po 20 minutach dotarlo do mnie, ze jest odegrana tak slabo jak wszystkie pozostale bez wyjatku.