Film od strony technicznej jest bardzo dobry, scenografia i zdjęcia, wręcz urzekają.
Niestety sama historia geniusza mody opowiedziana jest, jak na mój gust w dość płytki sposób; reżyser przedstawił zlepek, co ciekawszych-kontrowersyjnych momentów w życiu YSL, spychając na margines głębsze wartości, istotne dla filmów biograficznych.
I gdyby nie zaskakująco dobra kreacja pierwszoplanowa (Pierze Niney - "Miłość po francusku" 2013r.) wiało by nudą.