PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32362}

Złap mnie, jeśli potrafisz

Catch Me If You Can
7,9 342 004
oceny
7,9 10 1 342004
7,3 41
ocen krytyków
Złap mnie, jeśli potrafisz
powrót do forum filmu Złap mnie, jeśli potrafisz

BARDZO naiwny film.

ocenił(a) film na 5

Ktoś pewnie zaraz napisze, że jest to film oparty na faktach. Otóż tzw. "filmy oparte na faktach" nie mają za dużo wspólnego z samymi faktami. Film opary na faktach, tak ma się do rzeczywistości, jak adaptacja (nie ekranizacja) powieści do samej powieści.

Oglądałem wersję z dubbingiem. Osoba odpowiedzialna za jego wykonanie, powinna dostać dożywotni zakaz jakiejkolwiek pracy w branży filmowej.

5/10

ocenił(a) film na 8
lukaszet

czytałem książkę i przyznam że ekranizacja tylko momentami odbiega od treści lektury. Historia jest jak najbardziej autentyczna, wystarczy wpisać nazwisko gł bohatera czy to w google czy youtube, patrząc na realia życia w tamtych czasach było możliwe to co wyprawiał ten gość. Czy rzeczywiście ma na swoim koncie tak brawurowe akcje? tego nigdy nie bedziemy pewni, fakt faktem taki człowiek istnieje i dobrze mu się powodzi podobno :)
a tak na marginesie to w tą sobote na tvnie chyba
pozdrawiam

ckrecik

Mi osobiście film bardzo się podobał, ale jako film, a nie jako ekranizacja książki, ponieważ moim zdaniem zbyt dużo w nim było treści zupełnie odbiegających od książkowej historii... Mimo wszystko, 8/10, film bdb

st_julia

Mimo wszystko? To znaczy, że zazwyczaj odbieganie od wzorca książkowego, jest wadą w filmie i wpływa na jego odbiór?
Niechętnie oglądam ekranizacje książek, które czytałam, bo zupełnie innych wartości szukam w obu formach. Mimowolnie poznanie którejś dziedziny - filmu czy książki - narzuca spojrzenie na drugi zakres. Nigdy nie zgodzę się z tym, że należy kurczowo trzymać się treści. Zarówno kino jak i literatura ma swój obszar i środki wyrazu, których nie należy powielać dosłownie. Dlatego porównywanie książki do filmu i odwrotnie wydaje mi się pojęciem mylnym. Możne się coś bardziej podobać, przypaść do gustu, lecz zestawienie obu form jest niepoprawne.

jestem_piatym_elementem

Zgadzam się z tym, w ekranizacjach książki nie można kurczowo trzymać się treści, jednak nie można odbiegać od treści zupełnie. Ten film nie odbiega aż tak bardzo, ale mówię ogólnie - ponieważ wiele filmów ma się nijak do swoich książkowych odpowiedników. Jeśli zmieni się niektóre fakty, powstaje zupełnie inna historia. Najprostszy przykład - choćby "Harry Potter i Zakon Feniksa" - książka może nie jest arcydziełem, ale moim zdaniem film jest bardzo kiepski, właśnie przez zmienienie paru istotnych faktów i odbieganie od książkowej historii.

st_julia

Wybacz, ale nie mogę podtrzymać tematu, bo nie czytałam tej książki, jak i żadnej z serii, więc nie mogę odpowiedzieć. Zgadzam się z tym, że film jest kiepski. Chyba najgorszy ze wszystkich części. Prawdę mówiąc oglądam cały cykl wyłącznie ze względu na zainteresowanie zdjęciami i ich twórcami.

ocenił(a) film na 10
st_julia

Ludzie, ale różnicę między adaptacją, a ekranizacją naprawdę wypada znać. Rzadko kiedy się czepiam czegokolwiek. Po prostu, warto znać, tak dla siebie, coby się nie zbłaźnić. Dobrze, że tu, a nie w poważnej dyskusji :)

lukaszet

Musisz bardzo nie lubić kina, skoro naiwność(czyt.brak autentyzmu) jest dla ciebie dużą wadą ;))

ocenił(a) film na 8
lukaszet

http://pl.wikipedia.org/wiki/Frank_Abagnale

mówi samo za siebie

ocenił(a) film na 5
Crazy_Ivan

Taaa... połowa opisu w wikipedii opiera się na filmie :/ Wikipedia nie może być traktowana jako wiarygodne źródło informacji. Tyle się o tym pisze...

ocenił(a) film na 8
lukaszet

Chłopak, jak jesteś taki "mondry" to sobie przeczytaj jego książkę...

ocenił(a) film na 5
Crazy_Ivan

"Jego książkę"... śmiech na sali człowieku...

lukaszet

Cóż moim skromnym zdaniem nikt nie powinien się wypowiadać jeśli nie przeczytał książki... A to, czy jest ona fikcyjna czy nie, to już inna sprawa. Jednakowoż rzucanie linkami z wikipedii też nie jest szczytem mądrości.

ocenił(a) film na 8
st_julia

Podaj inny link zatem... o "mondry"

ocenił(a) film na 5
st_julia

A ja myślę, że na temat tej konkretnej książki można się wypowiadać, a konkretnie na temat jej wiarygodności. Uważam, że szczytem naiwności jest wiara w autobiograficzność książki napisanej przez osobę, która przez pół swojego życia trudniła się przekrętami.

PS: Jak czytam co niektóre wypowiedzi w tym wątku, to dochodzę do wniosku, ze dostęp do internetu powinien być JEDNAK limitowany cenzusem wiekowym.

lukaszet

Zgadzam się z tezą odnośnie wiarygodności książki. Jednak w filmie nie ma mowy o naiwności dzięki mistrzowskiej narracji Spielberga. Prowadzi ją tak płynnie, że nie przeszkadzają mało realne sytuacje, nie mam do tego pretensji. Za to uwielbiam kino tego pana.

lukaszet

cóż, mi jedynie chodziło o to, że jakoś dziwnie wyskoczyłeś z tematem wiarygodności, jeśli na początku wszystkim nie chodziło o to, czy historia jest realna czy nie, tylko czy film dokładnie odwzorowuje to, co jest w książce...

jeśli chodzi o samą książkę to mało mnie obchodzi czy to fikcja czy nie, historia jest dość ciekawa, a czyta się ją bardzo przyjemnie i chyba to się tak naprawdę liczy.

st_julia

Wyskoczyłam z tym, bo autor tematu napisał o tym filmie "naiwny", co od razu spowodowało, że musiałam to napisać. Widzisz, u mnie nieodzownie się to łączy, ponieważ coraz częściej ludzie przekładają odwzorowanie literackie na wartość filmu.

jestem_piatym_elementem

nie wiem czy dobrze zrozumiałaś, moja odpowiedź tyczy się ostatniego posta użytkownika lukaszet.

st_julia

Byłam pewna,że to do mnie. Trzeba było opowiedzieć pod jego postem i nie byłoby problemu.

jestem_piatym_elementem

spoko, spoko, właśnie trochę się dziwie, bo jestem pewna że kliknęłam 'odpowiedz' na jego poście, ale kto wie - może mój błąd może strony, wszakże jeśli obserwujesz temat dostajesz informacje o wszystkich nowych postach, nie tylko odpowiedziach na twój...

ocenił(a) film na 9
st_julia

przeczytajcie sobie jego autobiografię i zobaczycie ,że film jest dokładną ekranizacją jego życia

ocenił(a) film na 8
Mathias_13cool

hm, raczej byłby wtedy ekranizacją jego autobiografii, czyli jego wersji, a jak wiadomo papier wszystko przyjmie ;)

ocenił(a) film na 8
lukaszet

Wg funkcji falowej każdej cząsteczki, jest wszelkie (chociaż bardzo małe) prawdopodobieństwo wszystkich zdarzeń jakie są tylko możliwe... tak samo, jak przetunelowanie twoich cząstek przez ścianę do sąsiedniego pokoju. Więc nie mów, że podobne sytuacje nie mogły mieć miejsca. Jeynym śmiechem na sali jest Twoje ograniczenie i mizerna wiedza na temat otaczającego cię wszechświata. Denny jesteś synek...

ocenił(a) film na 9
lukaszet

Pierdzielisz głupoty!!! Film na faktach to flm na faktach więc nie pieprz i nie wmawiaj ludziom głupot. Według ciebie geniuszu takie filmy jak np. Blow, American gangster, Chelikopter w Ogniu, Lista Schindlera czy Pianista to jakieś wymysły? Jak się nie ma do powiedzenia nic sensownego to lepiej się zamknąć i posłuchac innych. Rewelacyjny film 9/10.

ocenił(a) film na 5
Aldo_Raine

"Lista Schindlera" podobnie jak "Złap mnie jeśli potrafisz" nie jest wiarygodnym filmem. Tzn. co do ogólnej zawartości przedstawia prawdę - był sobie Schindler który uratował kilka tysięcy istnień ludzkich, co do (części) szczegółów to już raczej bajka. Chyba nie myślisz, że istniała realna lista z nazwiskami kilku tysięcy osób i że sam Schindler dyktował swojemu 'asystentowi' nazwiska?

Spielberg to dobry reżyser, w tym sensie, że do mistrzostwa opanował zdolność manipulacji widzem. Potrafi grać na emocjach widza, wyłączając u niego zdolność logicznego myślenia. To świetny psycholog, doskonale wie jak funkcjonuje ludzki umysł i potrafi to wykorzystać. Podniecajcie się dalej jego filmami opartymi na faktach :)

Napiszę jeszcze raz. W każdym filmie fabularnym, opartym na faktach pojawiają się wątki fikcyjne, a wątki które rzeczywiście miały miejsce są podkolorowane. Do jasnej cholery, od obiektywnego przedstawiania faktów są filmy dokumentalne! Jeśli istnieje jakiś film fabularny bez elementu fikcji (w co szczerze wątpię) to na pewno nie jest to film Spielberga.

To tyle w tym temacie.

ocenił(a) film na 9
lukaszet

Więc sugerujesz że "Arka Schindlera" na podstawie której Spielberg nakręcił Liste to też wymysł? Przecież wiadomo że nie wszystko będzie się zgadzać od A do Z bo od tego ja słusznie stwierdziłeś są dokumenty. Nie zmienia to faktu iż Złap mnie, jaśli potrafisz to rewelacyjny film, który w mniejszym lub większym stopniu opowiada prawdziwą historię Frank Abagnale Jr i nie zmienia faktu iż jest on geniuszem.

ocenił(a) film na 5
Aldo_Raine

Nie wiem czy Spielberg posiłkował się "Arką Schindlera", jeśli tak to gorzej dla niego, bo "Arka" to powieść historyczna, a nie praca naukowa.

Co do "Złap mnie jeśli potrafisz" to na jakiej podstawie sądzisz, że główny bohater to geniusz? Rozłóżmy historię powstania filmu na części:

1. "Złap mnie jeśli potrafisz" Spielberga to film o życiu Franka Abangale'a oparty na jego autobiografii.
2. Abangale miał być całe życie oszustem (sam tak twierdzi).
3. Agangale (oszust) pisze autobiografię.

Jakie masz podstawy sądzić, że:
1) Spielberg był wierny autobiografii?
2) Abangale, który twierdzi, że przez całe życie dokonywał przekrętów nie stworzył kolejnego przekrętu w postaci własnej autobiografii, w którym koloryzuje własne życie (np. w celach komercyjnych, żeby się dobrze sprzedać)?

Agangale jest po prostu niewiarygodny, frajerstwem jest wierzyć w prawdziwość wydarzeń opisanych w jego autobiografii, frajerstwem jest tym bardziej wierzyć w prawdziwość wydarzeń przedstawionych w filmie.

Dla mnie film jest naiwny do granic możliwości i nie wierzę w prawdziwość ani jednego wydarzenia przedstawionego w filmie.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
lukaszet

Więc pieniądze które ukradł to też fikcja? Z tego co wiem to powstały cztery książki na jego temat, a FBI nie ścigało go dla przyjemności. To chyba oczywiste że mieli dowody na te wszystkie przekręty. Moim zdaniem jast geniuszem, wielkim geniuszem.

użytkownik usunięty
Aldo_Raine

uwielbiam ten film:)

ocenił(a) film na 9
lukaszet

Bez urazy, ale widać tu bardzo dobrze, jak wygląda Twoja postawa na temat "wiarygodności". W Twoim mniemaniu sprawa jest prosta - wszyscy kręcą, urozmaicają, wykrzywiają albo po prostu kłamią, natomiast ludzi wierzących w dane historie nazywasz wprost "frajerami". Człowieku - wyluzuj! Jasnym jest, że idealne przelanie całej powieści, szczególnie jeśli jest to prawdziwa historia, jest sprawą niezwykle trudną - i wcale nie dziwnym jest, że wiele wątków umyka albo jest przekręconych. Ale znowu nie popadajmy w skrajności! Myśląc w ten sposób można każdemu powiedzieć, że bzdury pisze! To już trochę pachnie myśleniem typu - jesteś winny, a jeśli nie, to to udowodnij! A właśnie - gdzie te Twoje dowody potwierdzające Twoje myślenie? "Tak jest i basta"?

Osobną sprawą jest ten konkretny przypadek - nie wiem, ale mi tu wygląda trochę jakbyś myślał, że nikomu nie znany facet pewnego dnia napisał autobiografię, a reżyser pewnego słonecznego dnia wziął ją do ręki i powiedział - "nakręcę o nim (autorze) film, ale tak, jak według mnie to wyglądało". Jeżeli miałbym odpowiedzieć na Twoje pytania, to powiem tak:
1. Dlatego, że gdyby tego nie zrobił, to ani jej autor, ani też inne ważne osoby przedstawione w filmie nie dałyby się pokazać pod swoim nazwiskiem. Proste - chcesz pokazać Franka jako durnia, któremu się udało? A może spryciarza, który wszystkich obszedł, a spektakularną akcję policji przedstawić jako fuksa? No chance, man...
2. Właściwie to to samo, co nr 1. Wyobraź sobie - piszesz o sobie super-rzeczy, pokazujesz siebie jako geniusza... A w telewizji co chwilę mówi się, że kolejne osoby, które miały z Tobą taki czy inni kontakt, zaprzeczają Twojej wersji wydarzeń. Autobiografia, która w rzeczywistości jest oszustwem dobrze się nie sprzeda, a jeśli już, to sporą część kasy przeznaczysz na odszkodowania - a w dodatku z całej afery więcej ludzi dowie się, żeś kłamliwy drań, aniżeli żeś geniusz, jak to opisałeś w swojej autobiografii.

Tak to jest, człowieku - jedyną osobą, którą można tu nazwać "frajerem" jest ten, który myśli, że zrobienie takie przekrętu to sprawa prosta i bez konsekwencji.

A przy okazji - co do Arki i Listy Schindlera. Thomas Keneally, autor "Arki" był wielokrotnie nagradzany za różnego rodzaju powieści historyczne ściśle oparte o realne wydarzenia. Spielberg natomiast opierał się bardzo ściśle na tej książce, ale i na zeznaniach i opisach świadków tamtych zdarzeń, starając się jak najdokładniej pokazać zarówno Schindlera, jak i to, co działo się z tymi Żydami. Jeżeli więc negujesz wiarygodność tego filmu, to masz do czynienia z setkami krytyków i ludzi mających udział w odtworzeniu historycznej sytuacji tamtych czasów. A to już są ciężkie zarzuty, dla których fundament w postaci przedstawionych przez Ciebie przemyśleń to stanowczo za mało - bo tutaj nie mówisz o Spielbergu, tylko o tysiącach osób, które podpisały się pod tym filmem potwierdzając jego wiarygodność...

ocenił(a) film na 8
lukaszet

Koleś, to były lata 60-te!!!
Wiadomo, że we wspolczesnych czasach triki z czekami by nie przeszly.

ocenił(a) film na 10
lukaszet

Naiwny. To jakiś żart?????!!!!! Ten film to istne arcydzieło! Moja ulubiona pozycja, jak i sama historia.

ocenił(a) film na 10
lukaszet

Dlaczego mam dziwne wrazenie, ze chodzi wiekszosci osob tutaj o to czy film dokladnie opowiada prawdziwe wydarzenia i ich okolicznosci i jesli tego nie robi to powinien miec nizsza ocene. Ktos tu napisal, ze Spielberg to swietny psycholog i manipulator, jesli tak to moze wydarzenia sa specjalnie podkolorowane dla celu czysto rozrywkowego, ktore jest 1 z najwazniejszych funkcji filmu.... Zreszta fakty sa faktami - gł. bohater istnial, popelnil te przestepstwa, a to czy zrobil to w taki sposob jak na filmie, czy okolicznosci byly kapke inne nie sa dla mnie powodem aby gnoic ten film.... Za domniemane "podkolorowanie" i "ubarwienie", jak najbardziej pozwalające człowiekowi sie rozerwac i posmiac momentami, i za cała reszte tez 10/10 :)

użytkownik usunięty
Futrzak

Przecież to nie jest dokument, tylko film FABULARNY!!!!!
To nie film o Franku - prawdziwym, tylko o Franku - postaci filmowej. Frank został przedstawiony tutaj jako chłopiec, który nie chce dorastać i udaje kogoś kim nie jest, bo nie chce być tym, kim chcą żeby się stał: szarym przeciętnym nieszczęśliwym facetem z rozbitego domu. Ucieka w świat fantazji żeby zrobić swiatu na złość. Reżyser akurat tak widział tę postać- nie jako cwanego oszusta, tkóry dla zysku podszywa się pod innych. Świadczą o tym wyraźnie różne fragmenty. Nic dziwnego więc, że film musi być bajkowy, lekko "naciągany".

ocenił(a) film na 7
lukaszet

"
Oglądałem wersję z dubbingiem. Osoba odpowiedzialna za jego wykonanie, powinna dostać dożywotni zakaz jakiejkolwiek pracy w branży filmowej."

strasznie mnie Twój post rozśmieszył :) pozytywnie
ja z reguły oglądam filmy w oryginale - unika się przykrych niespodzianek

helenska

Zgadzam sie. Przeciez to nie film dla dzieci, wiec jaki sens go dubbingowac? W dodatku byl ten dubbing wyjatkowo kiepski. Jak gdyby tylko jeden facet i jedna babka nadawali na roznych tonacjach - jak w reklamach radiowych.

ocenił(a) film na 5
lukaszet

Ja myślę, że szczytem naiwności jest oczekiwanie od amerykańskiej produkcji dla masowego widza uczciwości w przedstawianiu faktów. We wszystkich tego typu filmach zaczynając od Titanica przedstawiona jest ta część prawdy, która czyni film "atrakcyjnym", a odrzucona ta, która mogłaby nudzić. Te atrakcyjniejsze jeszcze się trochę podmaluje i otrzymujemy produkt płytki i kłamliwy, lecz dobrze się sprzedający, bo gawiedź lubi oglądać takie historie.

sabaidee

A skoro już mowa o filmach opartych na faktach, o Spielbergu itd., to powiem wam, że jak wiadomo Steven Spielberg nakręcił też Jurrasic Park:DD

I co?!
Film na faktach, bo dinozaury są! hehehe:PPP

A co do Złap mnie..... to jest jaki jest, ale fajnie się ogląda;)
Pozdrawiam;)

ocenił(a) film na 7
Martitta_4

Haha, też oglądałam z dubbingiem. Bo koledze nie chce się czytać. Myślałam, że nie wytrzymam. Wytrzymałam, ale zgodzę się, dubbing był beznadziejny.

ocenił(a) film na 10
kaczy_dziup

ten film wyszedł z dub? myślałem, że tylko z lektorem ;O

ocenił(a) film na 8
lukaszet

oglądałam z napisami - tak jak się powinno oglądać (nie licząc bajek). Fabuła mi się bardzo podobała, muzyka troszkę denerwowała, gra aktorska dobra, książki nie czytałam. Bardzo mi się podobał owy film i jak najbardziej polecam.

lukaszet

Zdajesz sobie sprawę,że o tym facecie uczą na kryminologii,a uczą nie na podstawie biografii tylko akt policyjnych?

ocenił(a) film na 5
tygrum

Możliwe, ale co to ma do rzeczy?

Akta policyjne można uznać za w miarę wiarygodny (tj. obiektywny) opis rzeczywistości. Biografia kolesia którego akta dotyczą może już być nieco pokolorowana. Film powstały na podstawie biografii może mieć tyle wspólnego z realnymi wydarzeniami co pingwiny królewskie z pustynią Gobi.

Trzeba mieć wąsko między uszami, żeby twierdzić że tzw. "film oparty na faktach" NA PEWNO prezentuje rzeczywiste wydarzenia.

lukaszet

To zależy, co masz na myśli.
Jasne, że film to film - reżyser buduje historię mpo swojemu. Ktoś kto pisze autobiografię, też raczej stara się ją napisać w sposób ciekawy dla czytelnika.
Chodzi o to, że Abagnale nie może się zbytnio rozminąć z rzeczywistością i opisem swoich przekrętów, ponieważ to są sprawy udokumentowane a co więcej - bardzo sławne w pewnych środowiskach.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones