Biorąc pod uwagę fakt, że po Spielbergu można spodziewać się raczej filmu widowiskowego niźli wielce głębokiego (i z takim nastawieniem należy zabierać się za ogląadanie każdego jego filmu), po obejrzeniu "Catch Me If You Can" nie mogę powiedzieć że jestem zawiedziony. Film to na zupełnie niezłym poziomie (ba! oglądamy tu przecież prawie same sławy) ukazujący pewien absurd: wyjątkowo uzdolniony fałszerz, zamiast siedzieć teraz w więzieniu, pracuje sobiew w FBI i jest szanowanym obywatelem. A może to nie absurd, tylko prawidłowość. Jeśli jesteś dobry (a nawet najlepszy) w tym co robisz, zajdziesz daleko...