tylko co to za motyw ze świadkami Jehowy i krzyżem... to już nie true story ;P
Fajnie było zobaczyć panów Franco i Hilla w poważniejszych rolach :)
Ależ droga, to dokładnie "true" story, a przynajmniej pewien element, który w zamyśle twórcy miał stać się elementem większej całości. Przecież ten 80-stronicowy list to była wprawka do tego, aby przekonać dziennikarza do swoich racji. Czy Świadkowie faktycznie istnieli, czy w ogóle byli częścią życia Longo? Cóż... pytanie, czy ma to jakiekolwiek znaczenie.