Wyrwany z hollywoodzkich, nudnych standardów. Film o szczęściu, jego wielorakich znaczeniach, a przede wszystkim o pogoni za nim. Świetna, bardzo naturalna gra aktorska, rozpisana praktycznie na troje bohaterów, na których skupia się cała akcja. Nie potrzebują oni "tła" - scenografii, w którą zostają wpisane ich losy. Wszystko proste i prawdziwe, a jednocześnie pozbawione wyolbrzymionej symboliki i zbędnego, ckliwego dramatyzowania. Po prostu dobry film obyczajowy.
Świetnie opisane! Dodam tylko, że niesamowite wrażenie robią zdjęcia i muzyka, które zastępują dialogi.
Ballesta jak to Ballesta, zawsze cudowny. Po raz pierwszy "spotkałam" go w "4 piętrze", gdzie mnie urzekł od razu. Jeśli nie widziałaś tego filmu to musisz koniecznie to uczynić. Młodego Balleste poznasz bardzo szybko. Oczęta cudowne jak zwykle, heh w końcu to Hiszpan... pozdrawiam 8-)
W kino hiszpańskie nigdy się szczególnie nie zanurzałam, więc nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Ot, może jakiś ciekawy filmik. A już w pierwszych sekundach zostałam zaskoczona polską piosenką - co za miły drobiazg. Potem się zaczęło ciekawe, intrygujące, z jednej strony łagodne, z drugiej drażniące, niepokojące, jednak wywołujące uśmiech, dobre, choć mówiące o złym, przyjemne, ale bolesne... No i się skończyło (jedną z najlepszych końcówek, jakie widziałam!). Pozostawia ogromny niedosyt, jednak wolę spędzić resztę popołudnia analizując wszystko w kółko niż oklepany happy end.
Świetna muzyka, dobre aktorstwo, ciekawa historia - dawno nie widziałam tak dobrego dramatu. Zostaje w pamięci.
Tylko powiedzcie mi jedno - skąd ta krytyka?
Carolly to przecież kino hiszpańskie 8-) jednym się podoba ( mniejsza część) a drugim nie. W dzisiejszych czasach kiedy zasypywani jesteśmy amerykańskimi filmami, które stworzone są często nawet dla "największego debila" trudno przeskoczyć nagle na film, który daje do myślenia a ponadto trzeba się wbić w jego klimat, żeby go zrozumieć. Poza tym Ameryka Południowa a więc jednocześnie i Hiszpania, i Portugalia maja troszkę inny tok myślenia. U nas się ten film nie podoba natomiast tam zrobił on furorę. Pozdrawiam 8-)
Zgadza się - ciekawie poprowadzona historia, ciekawe zdjęcia, brak typowo hollywoodzkiego "happy endu" - to kino zupełnie inne niż amerykańska papka.
morphider dał/a idealny komentarz, dokładnie to, co chcialam zarzucać. Nie moge znieśc ludzi,którzy zarzucają tu brak akcji...czy akcja to tylko pościgi? Czy strach odnosi się tylko do fizycznej śmierci? No prosze...
film pełen napięcia, dawno czegość takiego nie widziałam. oglądajc film
byłam w jakimś dziwnym odrętwieniu i siedząc zniecierpliwiona czekałam co
będzie dalej. zachwycające kontrasty min. ostatnia scena. niby skończony, a
jednak pozostawia niedosyt. przyzwyczajona do standardu amerykańskiego,
zachwyciłam się, dzięki temu filmowi, kinem europejskim. wzbudza dreszcze
jeszcze długo po obejrzeniu.
Pozwolę sobie zgodzic się w zupełności. Film rewelacyjny. Świetnie zagrany, ma niepowtarzalny klimat. Polecam
Piękne zakończenie połączone ze świetną muzyką i kreacja Ballesta to atuty tego filmu. Jednak jako całość specjalnie mnie nie zachwycił. Film wprowadza człowieka w dość przygnębiający nastrój. Śledząc losy głównego bohatera można dojść do wniosku, że człowiek nie może odmienić swego losu. Tak więc jeśli ktoś ma tak parszywe życie jak Aleks to cokolwiek by zrobił fatum, które nad nim ciąży prędzej czy później go dorwie.